Wielu rodziców dzieci niepełnosprawnych poszukuje miejsca, w którym ich pociechy nie tylko będą czuć się dobrze, ale też będą rozwijać swoje talenty. Takich możliwości pojawia się coraz więcej.
Ulegamy modom. Bo przecież ładnie to brzmi, że mój syn chodzi na piłkę nożną, jakieś karate czy aikido, córka jeździ konno. Wszak sport w okresie wzrostu człowieka jest niezwykle potrzebny, zwłaszcza dziś, kiedy nasze pociechy większość wolnego czasu spędzają przed komputerem bądź telewizorem, często razem z rodzicami. A jeśli jest to jeszcze sport modny, to wydaje się, że wszystko jest w należytym porządku. Są jednak dyscypliny nieco zapomniane, bo Polacy na arenie międzynarodowej w ostatnich latach nie odnoszą w nich szczególnych osiągnięć. Stanowią jednak doskonałą alternatywę, rozwijają fizycznie dzieci, uczą je koncentracji i myślenia. Taką dyscypliną jest szermierka. Mogą uprawiać ją już sześciolatki, od niedawna także te niepełnosprawne. Przekonali się o tym uczestnicy i widzowie turnieju „Najtrudniejszy pierwszy krok”, podczas którego współzawodniczyli ze sobą szabliści olsztyńskiego UKS „Hajduczek”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Kozłowski