Korea Północna zrywa wszystkie układy o nieagresji z Koreą Południową, wyłącza "gorącą linię" telefoniczną i zamyka przejście w Panmundżonie między obu krajami w Strefie Zdemilitaryzowanej - poinformowała w piątek północnokoreańska agencja prasowa KCNA.
Wcześniej Phenian zapowiedział, że skorzysta z prawa dokonania ataku uprzedzającego na "agresorów".
Posunięcia te ogłoszono wkrótce po uchwaleniu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ nowych sankcji wobec Korei Północnej. Miały one być odpowiedzią na kolejną próbną eksplozję nuklearną dokonaną przez Phenian w ub. miesiącu.
Według KCNA, przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un odwiedził "frontowe" jednostki wojskowe , które wzięły udział w 2010 r. w ostrzale artyleryjskim wyspy należącej do Korei Południowej. Kim Dzong Un wezwał żołnierzy aby byli gotowi w każdej chwili do "anihilowania wroga" i wskazał jako "wrogie cele" pięć wysp należących do Korei Południowej.
Nowe sankcje ONZ wymierzone są m. in. w północnokoreańskich dyplomatów. Ograniczają też możliwość przekazywania pieniędzy i dostępu do towarów luksusowych.
Korea Płn. w lutym przeprowadziła trzecią próbę nuklearną. Była ona silniejsza od poprzednich, przeprowadzonych w latach 2006 i 2009. Sankcje nałożone po tych testach były wielokrotnie weryfikowane po kolejnych testach rakiet dalekiego zasięgu i rundach negocjacji. Obejmują one m.in. embargo na broń oraz zakaz handlu materiałami, które można wykorzystać do produkcji broni atomowej lub rakiet.
Przed głosowaniem w Radzie Bezpieczeństwa Korea Płn. zagroziła, że skorzysta z prawa do przeprowadzenia wyprzedzającego ataku jądrowego przeciwko Stanom Zjednoczonym. Władze w Phenianie oskarżyły Waszyngton o wykorzystanie manewrów wojskowych w Korei Płd. jako pretekstu do nuklearnego i konwencjonalnego ataku na Koreę Płn. Phenian zagroził też, że przeprowadzi więcej prób jądrowych w odpowiedzi na sankcje, których domagały się USA.