Ks. Lombardi: Kardynałowie modlą się o pomoc Ducha Świętego. Nie jest łatwo.
- Nie ma daty konklawe. Przykro mi – po tych słowach na samym początku konferencji prasowej, w Sali, w której każdego dnia jest coraz bardziej ciasno od dziennikarzy, aż zawyliśmy donośnym głosem.
– Tak, są już wszyscy kardynałowie elektorzy. Modlą się o pomoc Ducha Świętego dla Kościoła. Sytuacja nie jest łatwa – sprecyzował rzecznik Stolicy Apostolskiej.
Jednocześnie ks. Lombardi zdementował pogłoski, jakoby w zakrystii Bazyliki Św. Piotra ktokolwiek rezerwował kościół na poniedziałkowe popołudnie na Mszę św. Pro Eligendo Pontifice. Msza taka poprzedza zawsze początek konklawe. Na jej zakończenie słychać dopiero aklamację: „extra omnes” i kardynałowie zamykają się w Kaplicy Sykstyńskiej.
Mimo to dziennikarze dostali już wskazówki, dotyczące wejścia na Mszę Pro Eligendo pontifice, mimo że jej data nie jest znana.
Tymczasem zakończyła się kolejna sesja kongregacji kardynałów. Wszyscy elektorzy są już w Rzymie i złożyli przysięgę. – Dziś aż 16 kardynałów zabrało głos. Kard. Versaldi, Calcagno i Bertello odpowiedzialni za finanse watykańskie przeczytali raporty. Zgodnie z konstytucją, jest taki obowiązek, by zdać relację z finansów Watykanu.
Dziś kardynałowie rozmawiali też o zaangażowaniu Kościoła w pomoc ubogim i w najbiedniejszych rejonach świata. – Wciąż widać wielką różnorodność Kościoła w czasie wystąpień kardynałów z całego świat – mówił ks. Lombardi.
Na dzisiejszej konferencji po raz kolejny przybliżono etapy przygotowań kaplicy Sykstyńskiej. Na materiale video zobaczyliśmy postępujące prace: postawiono rusztowania i podwyższony podest na stoły. Zamontowano piece do palenia kartek z głosami i gigantyczny komin. Trwają też porządki w Domu Św. Marty, gdzie będą mieszkać purpuraci w trakcie konklawe. Ogrodnicy sprzątają też i przygotowują trawniki. Jutro mają być gotowe pokoje kardynalskie.
Napięcie
„Wybiła godzina X” – pisze dziś dziennika La Stampa. – Teraz nie ma już powodów, by wydłużać datę konklawe. Czemu jednak jej nie możemy poznać, skoro wszyscy kardynałowie elektorzy są już w Rzymie. Jak twierdzi gazeta, powołując się na swoje „tajemnicze źródła”, wczoraj doszło do „starcia między rzymskimi kurialistami a amerykańskimi purpuratami. Dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano i kard. kamerling Tarcisio Berton (przez siedem lat pontyfikatu nie darzyli się sympatią) stanęli wreszcie po jednej stronie barykady. Amerykanom zamknięto buzie. Koniec z briefingami dla prasy” – pisze w swoistym tonie włoski dziennik. Faktycznie po raz pierwszy od początku kongregacji duchowni zza oceanu nie zwołali spotkania dla swoich dziennikarzy w Kolegium Amerykańskim na Gianicolo. Od wczoraj też rzeczniczka prasowa amerykańskiej konferencji biskupów siostra Mary Anna Walsh ma wyłączony telefon komórkowy. Jak przyznaje La Stampa, to wynik publikacji tej gazety z poprzednich dni. Faktycznie dziennik ze zbytnią łatwością ujawnia każdego dnia kulisy przebiegu kongregacji. Niczym nie potwierdzone. Wszystko piórem Andrea Torniellego. Znany watykanista jest „znakomicie” poinformowany o tym, co budzi największe emocji wśród kardynałów. To on ujawnia np. informacje o rzekomej presji w sprawie ujawnienia tajników Vatileaks. Niewykluczone, że z tego samego powodu kulisy te nie będą odtajnione. Nietrudno sobie bowiem wyobrazić, w jak szybkim tempie obiegłyby świat. Od "La Stampy" począwszy.
Kard. Lajolo w szybkiej wymianie zdań z dziennikarzami po wyjściu z auli synodalnej rzuca: “To prawda, że Amerykanie mówią za dużo. Ale taki mają styl, są bardziej ekspresyjni i ekspansywni. Dlatego nie możemy, niestety, rozmawiać o wszystkim na kongregacjach”.
- Nie mam takich uprawnień, by komentować to, co robią kardynałowie, ani czy i do jakich napięć dochodzi w czasie kongregacji – tłumaczył ks. Lombradi, zapytany o powyższe kwestie. – Nie mogę mówić o tym, czy była dyskusja o Vatileaks czy czymś innym. Jeśli są przecieki do mediów, to nie jest dobrze. Jeśli państwo znają nazwiska kardynałów, którzy coś mówią, to proszę nas o tym powiadomić. Od wczoraj zaostrzone są wymogi dochowania tajemnicy. Szczególnie pod adresem kardynałów amerykańskich. W 2005 r. po czwartej sesji kongregacji wydano zakaz wywiadów do prasy w ogóle. Tym razem kardynałowie nie podjęli głosowania w tej sprawie.
W związku z przeciekiem informacji z kongregacji padło pytanie o dochowanie tajemnicy i kontrolę kardynałów w czasie konklawe. W czasie ostatniego w 2005 r., jak przyznała dziennikarka niemieckiej agencji prasowej, dziennikarze dowiedzieli się od niemieckiego purpurata o wyborze nowego Następcy Św. Piotra na 10 min. przed oficjalnym ogłoszeniem. – I wcale się nie cieszyliśmy – stwierdziła.
– Będzie ostra kontrola – zapewnił rzecznik Watykanu.
Kiedy poznamy datę konklawe?
– Powiedziałbym, że raczej nie dziś. Gdyby zapadła taka decyzja, choć w mojej ocenie nie zapadnie, to powiadomię państwa po godz. 19.00.
Czy mamy do czynienia z pre-konklawe? Ks. Lombardi: - Proszę dobrze zrozumieć trudną sytuację. Jest zbyt dużo problemów, zbyt wielu kardynałów się nie zna. Kiedy zacznie się konklawe, czas na myślenie, dyskusje się mocno skurczy. Kardynałowie więc korzystają z czasu tzw. pre-konklawe. Wyznaczenie daty oznacza ograniczenie czasu przygotowania. Widać potrzeba czasu, może nawet 4 czy 5 dni na kongregacje jeszcze. Proszę nie zapominać, że Kościół od 700 lat nie znajdował się w takiej sytuacji, kiedy musi wybrać papieża po rezygnacji poprzednika. Nie ma co gonić teraz historii.
Jak przyznał rzecznik Watykanu, i sytuacja, i atmosfera jest inna niż w 2005 r., kiedy miliony płakały po odejściu Jana Pawła II. – Choć kardynałowie zdają sobie doskonale sprawę z tego, jakiego zadania się podejmują i że jest to czas poważnej debaty o Kościele.
Z Rzymu Joanna Bątkiewicz-Brożek