Prawie 200 syryjskich żołnierzy i rebeliantów zginęło w ciągu ośmiu dni walk o akademię policyjną w prowincji Aleppo na północy Syrii - podało opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
Wcześniej ta organizacja informowała, że tylko w niedzielę zginęło tam 34 członków sił reżimowych. Nie sprecyzowano, ile ofiar było w szeregach rebeliantów. Rozstrzygająca bitwa odbyła się w nocy i w niedzielę rano szkoła przeszła w ręce rebeliantów.
"Rebelianci niemal całkowicie przejęli kontrolę nad akademią policyjną w Chan al-Assal w wyniku zaciętych walk; w ciągu ośmiu dni zginęło ok. 200 osób łącznie po stronie sił reżimowych i rebeliantów" - przekazało obserwatorium. Według jego szefa Ramiego Abdela Rahmana wśród zabitych jest ok. 120 reżimowych żołnierzy i policjantów.
Rahman twierdzi, że zdobyty przez rebeliantów teren akademii o powierzchni ośmiu hektarów jest "najważniejszą pozycją wojskową" z obiektów, nad którymi przejęto kontrolę w zachodniej części prowincji Aleppo. W rękach sił reżimu pozostało kilka posterunków wojskowych, ale o mniejszym znaczeniu - dodał.
Rebelianci z dżihadystycznego Frontu al-Nusra i innych grup przejęli w nocy z soboty na niedzielę kontrolę również nad więzieniem w prowincji Rakka, także w północnej części kraju. Uwolnione zostały setki więźniów - podało obserwatorium, które opiera się na relacjach bojowników i służb medycznych z miejsca walk. Niektórzy więźniowie zostali przetransportowani do sąsiedniego miasta Tal Abiad, gdzie mają stanąć przed "trybunałem islamskim" - twierdzi obserwatorium.
Walki o więzienie w prowincji Rakka trwały wiele dni, ostatecznie armia wycofała się stamtąd.
Obserwatorium szacuje, że tylko w sobotę w walkach w całej Syrii zginęły co najmniej 182 osoby. Dziesiątki ofiar pochłonęły walki w stolicy prowincji Rakka, położonym nad Eufratem strategicznym mieście o tej samej nazwie - informowało to źródło.