Prezydent Władimir Putin wniósł w piątek do Dumy Państwowej projekt ustawy, liberalizującej ordynację w wyborach do izby niższej parlamentu Rosji. Zaproponował przywrócenie ordynacji mieszanej i obniżenie progu wyborczego z 7 do 5 proc.
Prezydent opowiedział się za tym, by 225 deputowanych wybierać z list partyjnych i 225 - w okręgach jednomandatowych.
Zaproponował również zwolnienie partii politycznych z obowiązku zbierania podpisów poparcia pod ich listami wyborczymi. Obowiązek taki będą mieli tylko kandydaci indywidualni zgłaszani przez własne komitety wyborcze. Wszelako będą musieli pozyskać poparcie tylko 0,5 proc. wyborców w danym okręgu, a nie 1,5 proc., jak obecnie. Na każdy okręg ma przypadać średnio 450-500 tys. wyborców.
Projekt nie zezwala natomiast na tworzenie bloków wyborczych, co było jednym z postulatów antykremlowskiej opozycji i co prezydent wstępnie zapowiedział w grudniu 2012 roku w dorocznym orędziu do Zgromadzenia Federalnego, czyli dwóch izb parlamentu.
Podobna ordynacja w wyborach do Dumy obowiązywała już w latach 1993-2003. Od 2007 roku wybory do izby niższej parlamentu odbywały się tylko spośród kandydatów z list partyjnych. Przy czym przy progu wyborczym podniesionym z 5 do 7 proc.
Zmiany te, wprowadzone w 2005 roku z inicjatywy Putina, miały utrudnić antykremlowskiej opozycji drogę do parlamentu i zapewnić putinowskiej partii Jedna Rosja pełną kontrolę nad izbą.
Również obecne przywrócenie ordynacji mieszanej - jak oceniają analitycy - ma na celu przedłużenie dominacji w Dumie sił lojalnych wobec prezydenta. W ocenie ekspertów, nawet partiom już reprezentowanym w izbie - Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF), nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) i socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji - trudno będzie konkurować z sojuszem Jednej Rosji i Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego (ONF).
Analitycy przewidują, że do planowanych na 2016 rok wyborów parlamentarnych stanie co najmniej 60 partii politycznych. Prognozują też, że Jedna Rosja skupi się na walce o mandaty z list partyjnych, a ONF - w okręgach jednomandatowych.
ONF skupia sterowane z Kremla stowarzyszenia kombatanckie, młodzieżowe, kobiece, związkowe i biznesowe. Z inicjatywą utworzenia takiej koalicji w maju 2011 roku wystąpił sam Putin. Według niego powinna ona skonsolidować organizacje, którym "nie jest obojętna przyszłość Rosji".
W wyborach 2011 roku aktywiści ONF kandydowali z list Jednej Rosji. Objęli prawie połowę mandatów zdobytych przez tę partię.
Cytowany przez dziennik "Kommiersant" jeden z liderów Republikańskiej Partii Rosji-Parnas Władimir Ryżkow, który w przeszłości dwukrotnie wygrywał wybory w okręgu jednomandatowym, oświadczył, że przywracając ordynację mieszaną, Kreml faktycznie przyznał, że system wyborczy z lat 90. był optymalny dla Rosji.
Ryżkow przyznał, że nie ma pewności, iż znów zdoła odnieść zwycięstwo w swoim dawnym okręgu w Kraju Ałtajskim, gdyż - jak to ujął - niewyobrażalnie wzrosło znaczenie pieniędzy w wyborach.
Przywódca RPR-Parnas oznajmił też, że rozumie, dlaczego utrzymany został zakaz tworzenia bloków wyborczych. "Jeśli zezwoli się na tworzenie bloków, to nowe wpływowe siły mogą pojawić się zarówno na lewym skrzydle, jak i wśród liberałów oraz konserwatystów" - wskazał.
Liberalizacja ordynacji parlamentarnej i prezydenckiej była jednym z głównych żądań uczestników zeszłorocznych wielotysięcznych wystąpień antykremlowskiej opozycji w Moskwie, która uznała wybory do Dumy z grudnia 2011 roku i wybory prezydenckie z marca 2012 roku za sfałszowane na korzyść Jednej Rosji i Putina.