Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją. Iz 1,18
Z początkiem Wielkiego Postu wyruszyliśmy na nowo jedyną drogą prowadzącą do zjednoczenia z Bogiem: drogą prawdy. Prowadzi nas ona ku Niemu przez zobaczenie naszego grzechu, naszej nędzy. Duch Święty nie przestaje w nas pracować, zmagać się w nas z wszelką ciemnością, żeby skruszyło się nasze kamienne serce i oczyściło z tego zarozumiałego „ja”, królującego w naszym życiu w miejsce Boga. Celem drogi jest jednak zjednoczenie z Bogiem w miłości i pośród jej trudów ważne jest, żebyśmy o tym nie zapomnieli, bo inaczej ciężar naszych grzechów może nas przytłoczyć, a pokusa zwątpienia czy niewierzenia przebaczającej miłości Boga do każdego z nas może nas zwyciężyć i zniszczyć. Jezus powiedział św. Faustynie, że nic bardziej nie rani Jego serca jak niewiara w Jego miłosierdzie. Nie ma takiego zła, takiego grzechu, którego by On nie wziął na siebie i nie przybił do krzyża, zwyciężając je swoją miłością. Jakkolwiek nisko byśmy upadli, z otchłani naszego grzechu dajmy się podnieść Jego miłosierdziu i rozradujmy Jego serce, przyjmując z prostotą i wdzięcznością przywróconą nam na nowo godność synów i córek Ojca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
s. Joanna Hertling