Ludy Aramu to wielki kąsek dla badaczy starożytnego Bliskiego Wschodu i świat całej mnogości hipotez.
Jakąś daleką analogią w naszej historii jest ród Piasta Kołodzieja – niby legenda, a przecież rzeczywistość pełna historycznych śladów. Przed czasami Abrahama, a więc ponad dwa tysiące lat przed Chrystusem, ludy Aramu były zbiorowiskiem wędrownych plemion, które stykały się z osiadłymi mieszkańcami Mezopotamii, zarówno Semitami, jak i Sumerami. Zdaje się, że niektóre z ludów Aramu – tak pokazują to uczeni – osiedliły się w rejonie ujścia od Tygrysu i Eufratu do dzisiejszej Zatoki Perskiej. To w tej grupie etnicznej trzeba upatrywać protoplastów rodu Abrama, potem Abrahama. Oni więc, wędrowni Aramejczycy, stają się praprzodkami Izraela. I tak to pamiętano w narodzie wybranym, co udowadnia czytane dziś jedno z najstarszych wyznań wiary, jakie zna Biblia. Ród Abrahama, wywodzący się z wędrownych Aramejczyków, był początkiem narodu, który stał się nową etniczną jednostką, Izraelitami. Miało to miejsce w okresie pobytu w niewoli egipskiej. Potem, gdzieś w XII/XI w. przed Chr., po czasie wędrówki pod wodzą Mojżesza i Jozuego, osiedlił się w Kanaanie, stając się organizmem państwowym. Ale wędrowny lud Aramu istniał nadal. Gdy u początku pierwszego tysiąclecia przed Chr. na arenie dziejów pojawiła się potęga Asyrii, Aramejczycy przesunęli się nieco na południe od Mezopotamii i zaczęli tworzyć miasta-państwa, z Damaszkiem na czele. Ta koalicja nazywana była państwami Aramu. Musiała być silna – nie tylko politycznie, ale też kulturowo, skoro właśnie ich język stał się mową dominującą w regionie Syro-‑Palestyny. Izraelici, którzy w VI w. przed Chr. wrócili z niewoli babilońskiej, zapomnieli w mowie potocznej języka hebrajskiego. Na co dzień mówili właśnie po aramejsku. I tak było aż do czasów Pana Jezusa, który także posługiwał się tym językiem. To starożytne wyznanie wiary czytamy na progu Wielkiego Postu, by uzmysłowić sobie, że Panem dziejów jest Bóg, który posyła swego Syna, Jezusa Chrystusa, dla dokonania dzieła zbawienia każdego ludu i narodu, niezależnie od jego historii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski