Nigeryjscy terroryści z muzułmańskiej sekty Boko Haram są gotowi złożyć broń. Czy oznacza to koniec prześladowań tamtejszych chrześcijan?
Gdy w styczniu tego roku prezydent Nigerii, chrześcijanin Goodluck Jonathan, obiecywał rodakom: „Przezwyciężymy terroryzm, porwania, zbrojne napady wzmożoną modlitwą Kościoła” – umęczeni terrorem mieszkańcy północy kraju uznali, że to kolejny dowód bezsilności władz centralnych. Sama modlitwa nie wystarczy, mówili z goryczą, bo nie zastąpi stanowczej reakcji rządu na bezprawie. Wygląda jednak na to, że i wzmożona modlitwa nie poszła na marne. Boko Haram usiadło do stołu rozmów i zgodziło się na rozejm.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina