Poseł, krytykowany przez media, bo nazwał czyny homoseksualne grzechem, otrzymał list, który burzy współczesne schematy.
08.02.2013 14:19 GOSC.PL
John Godson jest w ostatnim czasie „wrogiem numer 1”. Nie dość, że zagłosował przeciw związkom partnerskim, to jeszcze publicznie, w ogólnopolskiej telewizji nazwał czyny homoseksualne grzechem, a homoseksualizm wypaczeniem. I na dodatek powołał się przy tym na Biblię. Rozwścieczyło to rzecz jasna i rozgrzało do czerwoności obrońców „świeckości” państwa. Oskarżyli Godsona o wszystko, co się tylko dało: od homofobii po obrazę uczuć ateistów.
Godson otrzymał w tym czasie wiele maili o najróżniejszej treści. Jednym z nich był list od pewnego ateisty, który poseł postanowił opublikować na swoim profilu fejsbukowym. List niezwykły, a to z tego prostego powodu, że wywala do góry nogami obraz walczących ze sobą chrześcijan i ateistów oraz definicję tolerancji, jaką chcą nam narzucić środowiska antychrześcijańskie. Celowo nie używam tutaj słowa ateistyczne, bo byłoby ono w tym wypadku krzywdzące dla niektórych ateistów.
- Nie rozumiem całego zamieszania wokół Pana decyzji odnośnie związków partnerskich – pisze Autor listu. - Ja jako osoba niewierząca widzę John’a Godsona nie tylko jako posła czy pastora, ale osobę, która wierzy w Boga. Ma swoje przekonania, ma swoją wiarę i miłość do Boga, a znając inne osoby wierzące wiem, że jest to podstawą Pana tożsamości i każda decyzja, którą Pan podejmuje w życiu, musi być zgodna z Pana sumieniem. Nigdy nie oczekiwałbym, żeby Pan kosztem swojej wiary i sumienia podejmował decyzję pod jakimkolwiek przymusem – pisze ateista, a w dalszej części listu dodaje - Jak można powoływać się na tolerancję, a tym bardziej akceptację, nie szanując czegoś takiego, jak wiara innej osoby? Sytuacja dla mnie jest kompletnie absurdalna.
Dobrze, że Godson opublikował ten list. Szczególnie teraz, kiedy antyklerykalni celebryci i politycy chcą zepchnąć nas na margines życia społecznego pod płaszczykiem wykrzywionej tolerancji. Czym jest prawdziwa tolerancja, możemy przeczytać w cytowanym liście. Świetnie byłoby, gdyby przeczytali go również politycy, dziennikarze i wszyscy ci, których wypowiedzi Godsona doprowadziły do białej gorączki. I którzy alergicznie reagują na jakikolwiek argument z chrześcijaństwa.
I jeszcze krótkie podziękowania. Dla posła Godsona, za odważne przypomnienie, że chrześcijaństwo to nie są kapcie zakładane w domu, ale treść i tożsamość całego życia. Że nie należy wstydzić się Jezusa w życiu publicznym. Za przykład, który powinien zawstydzić innych chrześcijańskich posłów.
Dziękuję też Ateiście, Autorowi przytoczonego listu. Za to, że pokazał czym jest prawdziwa tolerancja i szacunek do drugiego. Za przykład tego, że można żyć obok siebie i widzieć w kimś o odmiennych poglądach człowieka. I nie trzeba obrzucać go błotem, ale można docenić autentyczność i uczciwość. To więcej niż tolerancja. To prawdziwa miłość bliźniego. Niby to takie banalne i proste. A coraz rzadziej spotykane.
Wojciech Teister