Kolejne „reformy” oświaty niszczą system edukacji w Polsce. Tysiące rodziców, którym nie jest obojętny los ich dzieci, postanowiło podjąć wspólną akcję.
Zaczęło się kilka lat temu od akcji „Ratujmy Maluchy”. Chodziło o niedopuszczenie do obniżenia wieku, w którym dzieci muszą iść do przedszkoli i szkół. Reformatorzy tłumaczyli, że podobne regulacje są w innych krajach Europy, oraz że dzieci szybciej dojrzewają. Szybko okazało się jednak, że głównym powodem jest ratowanie gospodarki przez dłuższy pobyt ludzi w wieku produkcyjnym na rynku pracy. Największym kłopotem było jednak to, że po raz kolejny za nowymi przepisami nie szły przygotowania techniczne i merytoryczne szkół oraz przedszkoli do ogromnego przedsięwzięcia. Rodzice, którzy najlepiej znają swoje dzieci, zostali pozbawieni możliwości zadecydowania, czy dziecko jest już przygotowane na podjęcie edukacji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Mirosław Jarosz