Ewę Kopacz bardziej interesuje dyskusja nad związkami partnerskimi niż nad zakazem aborcji.
23.01.2013 11:15 GOSC.PL
- Apelowałam do wszystkich klubów, aby dać sobie szansę i dyskutować, nie składać wniosków o odrzucenie w pierwszym czytaniu, ale skierować te projekty do komisji - powiedziała marszałek sejmu na temat projektów ustaw o związkach partnerskich. Jej zdaniem nie można uciekać „nawet od trudnej dyskusji, dzielącej niekiedy kluby”.
W październiku ubiegłego roku sejm rozpatrywał projekt ustawy zakazującej aborcji z przyczyn eugenicznych, autorstwa Solidarnej Polski. To także była sprawa dzieląca kluby, a szczególnie klub Platformy Obywatelskiej. Ostatecznie za skierowaniem do drugiego czytania, czyli także dalszą pracą nad projektem, głosowało 40 posłów tej partii. Nie było wśród nich Ewy Kopacz, która, głosując za odrzuceniem projektu w I czytaniu, nie dała szansy dyskusji – wolała od niej uciec. Podobnie jak Donald Tusk, który wypowiedziami graniczącymi z szantażem wymusił na wielu posłach swojej partii, by w ostatecznym głosowaniu byli projektowi przeciwni.
Warto zwrócić uwagę na różnicę w podejściu PO do aborcji i związków partnerskich: w pierwszym przypadku zmuszano posłów Platformy do głosowania wbrew swojemu sumieniu (w ubiegłej kadencji doszło nawet do bezprecedensowego narzucenia dyscypliny partyjnej w tej sprawie). Dziś jeden z projektów na rzecz legalizacji homomałżeństwa-light wyszedł spod pióra posła Platformy Artura Dunina, a jedna z liderek partii zachęca do pochylenia się nad nim. Dziwna hierarchia wartości jak na partię należącą w Parlamencie Europejskim do frakcji chadeckiej.
Stefan Sękowski