Posłowie zajmą się w tym tygodniu trzema projektami ustaw o związkach partnerskich: dwóch autorstwa Ruchu Palikota i SLD oraz projektu przygotowanego przez posła PO Artura Dunina.
Jak stwierdza na łamach "Rz" Kamila Baranowska, szanse wszystkich projektów są nikłe. "Już raz bowiem Sejm zrzucił projekty Ruchu Palikota. Głosami polityków PiS, SP, PSL i konserwatywnych posłów Platformy Obywatelskiej projekty spadły z porządku obrad. Wiele wskazuje na to, że tym razem będzie podobnie" - czytamy.
Wszystkie projekty: i lewicy, i Platformy dotyczą zarówno par hetero-, jak i homoseksualnych. Projekty umożliwiają m.in. rejestrowanie związków partnerskich w urzędach stanu cywilnego, nakładają na partnerów obowiązek wzajemnej opieki, w tym obowiązek alimentacyjny. Wprowadzają ustawowe dziedziczenie, umożliwiają otrzymanie informacji o stanie zdrowia nieprzytomnego partnera oraz prawo odmowy zeznań przeciwko partnerowi. Ponadto projekty ustaw Ruchu Palikota i SLD dają partnerom możliwość wspólnego rozliczania podatków – takiego zapisu nie ma w projekcie posła Dunina.
W tym samym numerze "Rz" Dominik Zdort pisze, że Francja - jeden z najbardziej zeświecczonych i niechętnych tradycyjnym normom krajów Europy - już w 1999 przyjęła PACS (Pakt Solidarności), czyli zbiór przepisów, pozwalających na legalizowanie nieformalnych związków między ludźmi, bez względu na płeć. PACS ustanawia m.in. wspólnotę majątkową i zasady dziedziczenia, ale nie daje prawa do adopcji dzieci - czytamy w tekście Dominika Zdorta, opublikowanym w dzisiejszym wydaniu "Rz". Publicysta zwraca uwagę, że w ostatnim czasie pod naciskiem środowisk homoseksualnych rząd wspierany przez prezydenta Francoisa Hollande’a przygotował ustawę, która przyznawałaby prawo do adopcji dzieci przez homoseksualistów. W kontekście tych wydarzeń Zdort apeluje do polskich posłów: "Dobrze byłoby, żeby nasi posłowie pamiętali o francuskich doświadczeniach, gdy w tym tygodniu będą w Sejmie debatowali na temat trzech projektów dotyczących związków partnerskich. Przypadek PACS doskonale ilustruje sposób działania lobby homoseksualnego. To taktyka salami, taka sama na całym świecie. Środowiska homoseksualne domagają się co pewien czas następnego plasterka".
W opinii Zdorta, państwo nie bez przyczyny otoczyło specjalną – także konstytucyjną – ochroną rodzinę, uznając, że związek mężczyzny i kobiety jest nie tylko naturalny, lecz także daje społeczeństwu, narodowi, państwu szanse rozwoju. "To więzi rodzinne dają prawo do dziedziczenia majątku bez podatku, wspólnych rozliczeń małżonków oraz prawo do adopcji dzieci. Jeśli w takie same prawa wyposażymy związki homoseksualne, to rodzina straci tę nadzwyczajną wartość, a przy okazji straci też specjalną ochronę" - konkluduje publicysta.