Były prezydent Liberii Charles Taylor, skazany przez specjalny trybunał ONZ na 50 lat więzienia za zbrodnie wojenne popełnione w Sierra Leone, domaga się od władz swego kraju wypłacania mu emerytury należnej byłym głowom państwa - pisze w sobotę agencja AP.
"Niestety wciąż nie poinformowano mnie, z jakiego powodu ministrowie finansów Republiki (Liberii) nie zastosowali się lub odmówili zastosowania się do prawa kraju w kwestii mojej emerytury" - głosi list, jaki został odczytany w tym tygodniu w liberyjskim Senacie i któremu we wtorek zostanie poświęcona parlamentarna debata.
W trzystronicowym piśmie były prezydent twierdzi, że nie wypłacając mu prezydenckiej emerytury, władze Liberii dopuszczają się "gigantycznej niesprawiedliwości" oraz wykazują "rażący brak poszanowania dla prawa naszego kraju". Pisze również, że odmówiono mu dostępu do liberyjskich służb dyplomatycznych i konsularnych, oraz że starał się o dyplomatyczne mieszkanie i paszporty dla swej żony i dwóch córek.
Konstytucja Liberii przewiduje, że "były prezydent, który godnie odszedł z urzędu" i nie zajmuje stanowiska w rządzie, będzie dożywotnio otrzymywał roczną emeryturę w wysokości połowy pensji urzędującego szefa państwa. W przypadku Taylora byłaby to suma ok. 25 000 USD rocznie.
Charles Taylor rządził Liberią w latach 1997-2003. Pod międzynarodową presją i szukając schronienia przed rebelią we własnym kraju, uciekł do Nigerii; trzy lata później został aresztowany.
W maju 2012 roku Międzynarodowy Trybunał ONZ ds. Sierra Leone skazał go na 50 lat więzienia za zbrodnie wojenne popełnione w sąsiadującym z Liberią Sierra Leone. Uznano, że był winny wspierania i zbrojenia w zamian za diamenty tamtejszych rebeliantów. Podczas wojny w Sierra Leone zginęło 100-150 tys. ludzi, a w jej trakcie dopuszczono się potwornych zbrodni, z kanibalizmem włącznie. Taylor był drugim w historii przywódcą państwa - po Serbie Slobodanie Miloszeviciu - osądzonym przez międzynarodowy trybunał.
Taylor odwołał się od wyroku. W nadchodzącym tygodniu oskarżenie i obrona mają wygłosić mowy na procesie apelacyjnym.