Nowy nuncjusz w Izraelu, a zarazem delegat apostolski w Jerozolimie i Palestynie, dostrzega w Ziemi Świętej znaki nadziei mimo trudnej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Jedną z tych oznak jest wzrost liczby pielgrzymów – powiedział abp Giuseppe Lazzarotto w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.
Abp G. Lazzarotto: Moment, który przeżywamy w Ziemi Świętej, jest niewątpliwie trudny, bo, jak przynajmniej może się wydawać, wiele rzeczy działa przeciwko pokojowi, porozumieniu, braterskiemu pokojowemu współistnieniu wszystkich społeczności Ziemi Świętej. Są też jednak oznaki nadziei i musimy je określić, by były lepiej widoczne i przyniosły oczekiwane owoce.
- Czy bliskie jest podpisanie porozumienia między Izraelem a Stolicą Apostolską?
Abp G. Lazzarotto: Porozumienie zostanie zawarte. Pracujemy nad tym i osiągnęliśmy już duże postępy. Oczywiście, jak w każdym takim dokumencie, są pewne punkty, które trzeba ściślej zdefiniować, lepiej wyrazić. Ważne jest nie pozostawiać luk prawnych, które później mogłyby zostać użyte niezgodnie z duchem porozumienia. Dla nas ma znaczenie, by zostało ono określone w sposób pozytywny, tak żeby również jego interpretacja pomagała osiągnąć cel, w jakim się je podpisuje. W przeciwnym razie grozi nam, że pozostanie ono tylko na papierze, a nie będzie znajdowało wyrazu w codziennym życiu, w życiu naszej wspólnoty. Do tego nie można dopuścić.
- Obecny nuncjusz zna Ziemię Świętą od dawna. Powraca do niej 30 lat po tym, jak był jednym z pracowników delegatury apostolskiej w Jerozolimie. Jakie ksiądz arcybiskup zastał zmiany?
Abp G. Lazzarotto: Niewątpliwie zastałem wiele rzeczy nowych w porównaniu z tym, jak było 30 lat temu, i to nie zawsze lepszych. W międzyczasie wytworzyły się nowe, różne od poprzednich trudności. Odnotowuję jednak, i jestem z tego bardzo zadowolony, że wszyscy lepiej zdają sobie sprawę z tego, co powinniśmy osiągnąć i czym mamy być w tej ziemi, również – co bardzo ważne – gdy chodzi o wspólnotę katolicką. Myślę o tym, że w ostatnich miesiącach przybywa tu bardzo wielu pielgrzymów. Zauważa się znaczny wzrost liczby pielgrzymów i to jest dobry znak. Oznacza bowiem, że ta świadomość jest żywa i dotyczy nie tylko pewnych niewielkich, szczególnych grup, ale Kościoła jako takiego i również innych wspólnot poza Ziemią Świętą. To pozytywny element i coś, co znalazłem w większym wymiarze, gdy powróciłem tu po 30 latach. Wiem, że przez wiele lat z powodu trudności, zwłaszcza w czasie pierwszej i drugiej intifady, ale też między nimi, pielgrzymki niemal zanikły. Ten powrót to bardzo pozytywny znak.
- Jednak mimo tych pozytywnych stron mury wciąż pozostają...
Abp G. Lazzarotto: Tak, ale mury materialne można zburzyć dopiero wtedy, kiedy znikną najpierw mury duchowe. To jest istotne. Dopóki nie obali się tych murów, które każdy nosi wewnątrz siebie, będą powstawać nowe, co jest jeszcze gorzej. Trzeba zatem zaangażować się przede wszystkim w burzenie murów, które mamy wewnątrz siebie. Musimy uważać, by nie narastały, i obalać je, jeżeli są.