Rak szyjki macicy zabija rocznie ok. dwa tysiące kobiet.
Powołana dwa lata temu Koalicja zachęca samorządy, by tworzyły własne programy służące ograniczeniu zachorowalności na to schorzenie oraz wzrostowi jego wykrywalności we wczesnym stadium. Chodzi przede wszystkim o profilaktyczne szczepienia nastolatek oraz przekonanie kobiet do cyklicznych badań cytologicznych. Efektem ma być ograniczenie umieralności na raka szyjki macicy o połowę w 2020 roku. Dziś co roku wykrywa się ok. 3,4 tys. nowych przypadków tej choroby, a ok. 1,8 tys. kobiet umiera.
"Kierunki działania i metody rekomendowane przez Koalicję mogą okazać się nieskuteczne, jeżeli nie przełożą się na konkretne działania na możliwie najniższym, lokalnym poziomie - w regionach, powiatach i gminach. Wskazane jest wykreowanie wśród samorządów swoistego współzawodnictwa, gdzie kryterium i zarazem nagrodą będzie najniższy wskaźnik zachorowalności na raka szyjki macicy" - przekonuje prof. Poręba, który do jesieni kierował także Polskim Towarzystwem Ginekologicznym.
Na tworzenie specjalnych programów w tym zakresie decyduje się coraz więcej gmin, często niewielkich. Profesor przywołał przykład gminy Lipie w powiecie kłobuckim (Śląskie), która opracowała specjalny program profilaktyczny, oparty m.in. na szczepieniach przeciwko onkogennym typom brodawczaka ludzkiego, który jest główną przyczyną raka szyjki macicy. Programowi mają towarzyszyć m.in. zajęcia edukacyjne w szkołach i lokalnych środowiskach - adresowane zarówno do dzieci, jak i ich rodziców.
"Chodzi zarówno o to, by rozwinąć program bezpłatnych szczepień, jak i o to, by skutecznie dotrzeć do kobiet z informacją o zasadach profilaktyki i nakłonić je do zgłaszania się na badania" - podkreślił prof. Poręba. Jego zdaniem skutecznie można zrobić to tylko na lokalnym poziomie - w bezpośrednich kontaktach z zainteresowanymi kobietami, przy wsparciu lokalnych instytucji - od pomocy społecznej, poprzez np. koła gospodyń po Kościół.
Próbą przeniesienia idei Koalicji na regionalny poziom było powołanie jesienią tego roku Śląskiej Koalicji na Rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy. Według profesora podobne inicjatywy powinny rozwinąć się także w innych regionach, a ich następstwem muszą być działania lokalne, w gminach i powiatach. "Wymaga to zgodnej współpracy lekarzy, pielęgniarek środowiskowych i lokalnych instytucji. W propagowanie bezpłatnych badań cytologicznych można np. zaangażować także ośrodki pomocy społecznej" - uważa profesor. W jego ocenie badania lekceważą najczęściej kobiety z niezamożnych rodzin.
Profesor przywołał przykład Tychów, gdzie wskaźnik umieralności na raka szyjki macicy należy do najniższych w regionie. Prof. Poręba przez 33 lata związany był z działającą w tym mieście kliniką ginekologii i położnictwa. Obecnie, po wycofaniu klinik z Tychów przez Śląski Uniwersytet Medyczny, profesor jest konsultantem oddziału ginekologicznego tyskiego szpitala.
"Sposób, w jaki Tychy w ciągu 25 lat ograniczyły wskaźnik umieralności na raka szyjki macicy, może być przykładem dla innych gmin. Zaczęliśmy od sporządzenia szczegółowej mapy miasta, wskazując obszary, gdzie zachorowań jest najwięcej. Kolejnym etapem było dotarcie do konkretnych lekarzy w tych dzielnicach, a za ich pośrednictwem do pacjentek i ich rodzin, by nakłonić kobiety do cyklicznych badań" - powiedział profesor.
Jego zdaniem zastosowanie podobnych mechanizmów w innych miejscowościach, w połączeniu z programami finansowanych przez samorządy szczepień oraz kampanią informacyjno-edukacyjną, musi przynieść dobre efekty. Profesor zapowiada, że mimo przejścia na uniwersytecką emeryturę, nie rezygnuje z kierowania radą programową Koalicji oraz działań na rzecz walki z rakiem szyjki macicy.
Statystyki dotyczące śmiertelności spowodowanej przez raka szyjki macicy są w Polsce alarmujące - średnio codziennie prawie 10 Polek dowiaduje się, że ma raka szyjki macicy, a prawie połowa z nich umiera. Jak wynika z Krajowego Rejestru Nowotworów (dane za lata 2003-2009), w woj. śląskim rocznie na tę chorobę zapada ok. 400 kobiet. Średnio na świecie na raka szyjki macicy co dwie minuty umiera jedna pacjentka. Jest to drugi co do śmiertelności nowotwór u kobiet poniżej 45 lat.