Dla wielu chrześcijan w Pakistanie tegoroczne święta Bożego Narodzenia będą mniej radosne niż w latach poprzednich - pisze amerykańska agencja prasowa Associated Press (AP) w korespondencji z Islamabadu pt. "Niewesołe Święta w Pakistanie".
Szczególnie widać to w miejscowości Mehrabad skąd pochodzi Rimsha Masih, dziewczynka aresztowana w sierpniu tego roku za domniemane bluźnierstwo, spalenie wersetów Koranu, a następnie uniewinniona przez sąd w Islamabadzie. Jej sprawa stała się głośna na całym świecie. "Bluźnierstwo jest tak delikatną sprawą w Pakistanie, że nawet jeśli ktoś zostaje uniewinniony, to dalej może liczyć się z atakami na siebie i na swoją rodzinę. W wypadku Rimshy, to spędzi ona w obawie o swoje życie święta wraz z rodziną w ukryciu, tak jak to miało miejsce w czasie ostatnich czterech miesięcy" - pisze agencja AP.
Dotychczas Boże Narodzenie oznaczało dla tych ludzi włożenie nowych ubrań, strojenie choinek i przypinanie dekoracji, muzykę i świętowanie. W tym roku będzie to o wiele trudniejsze. "Dwa dni temu, gdy dyskutowaliśmy jak ozdobić choinkę podszedł młody muzułmanin i naśmiewając się powiedział, że dyskutować na ten temat możecie, ale nie odważcie się realizować tego pomysłu. Zwykle w czasie Bożego Narodzenia przypinaliśmy do drzwi złote gwiazdy, a w tym roku już nie będziemy mogli tego zrobić" - powiedział agencji mieszkaniec Mehrabad Amjad Shehzad, z zawodu malarz pokojowy. Jego żona dodała, że jest im teraz trudniej żyć, biorąc pod uwagę zarobki męża.
"Jesteśmy przestraszeni, gdyż stale słyszmy pogróżki. Nie możemy nawet teraz spotykać się w większych grupach. Zbliża się Boże Narodzenie a my żyjemy w zamęcie. Nawet nie mamy teraz kościoła w pobliżu, aby je celebrować" - żali się Aslam Masih, 37-letni sadownik i ojciec trojga dzieci.
Chrześcijanie obawiają się powtórki wypadków z 2009 r. w mieście Gojra. Muzułmanie spalili wówczas 70 domów chrześcijańskich i zamordowali siedmioro ludzi na skutek plotki, że znieważono stronę Koranu podczas ślubnych uroczystości.