„Wiośnie” udało się nas zjednoczyć w czasach wielkiego podziału.
14.12.2012 14:28 GOSC.PL
Zakończyła się kolejna edycja „Szlachetnej paczki”. W finale nie było wielkiego koncertu, fajerwerków, ani szampańskiej zabawy. Była tylko (i aż) wielka radość w blisko 14 tysiącach obdarowanych rodzin. Mimo to (właśnie dlatego) „Paczka” wyrasta na najważniejszą akcję pomocową w Polsce. Powodów jest co najmniej pięć.
Po pierwsze – „Paczka” stawia swoim wolontariuszom poprzeczkę znacznie wyżej niż np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Akcja jest wieloetapowa i wymagająca, a jej uczestnicy stawiani są wobec trudnych wyzwań. Przekraczają wiele barier.
Po drugie – bieda, z którą wszyscy uczestniczący w akcji się stykają, nie jest anonimowa. To zawsze konkretna rodzina. Pomagając poznajemy nie tylko jej sytuację materialną, ale i przyczyny dla których znalazła się w potrzebie. „Paczka” uczy w ten sposób empatii.
Po trzecie – ludzie, których los mocno doświadczył odzyskują dzięki niej wiarę w drugiego człowieka. Często jest to inna rodzina albo grupa przyjaciół. Tak się buduje kapitał społeczny. I bezcenną ludzką solidarność.
Po czwarte – „Paczka” wzmacnia w ludziach poczucie wartości. Przede wszystkim w obdarowanych, bo prezenty, które dostają, są specjalnie dla nich. Ktoś się z nimi liczy, ktoś o nich myśli. Dla kogoś stają się ważni. Ale i obdarowujący rosną we własnych oczach. Tego nie da się porównać z wrzuceniem monety do puszki.
Wreszcie, po piąte – „Szlachetna Paczka” jest wszędzie. W telewizji, gazetach, na ulicach i w kościołach. Promują ją największe gwiazdy, bohaterem w niej może stać się każdy. Akcja nie wzbudza kontrowersji, nie jest ani zawłaszczana, ani krytykowana przez żadne środowiska. Ks. Jacek Stryczek, pomysłodawca „Paczki” i lider Stowarzyszenia „Wiosna” jednoczy wokół niej wszystkich, od prezydenta RP, po zagubioną młodzież. To dziś wielka wartość.
Piotr Legutko