Koleje Śląskie zapowiadają, że w ciągu kilku najbliższych dni sytuacja na torach w regionie powinna wrócić do normy. Do tego czasu część połączeń będzie - jak w środę - zastąpiona autobusami. Na styku regionów usługi znów powierzono Przewozom Regionalnym..
Chaos na śląskich torach to efekt przejęcia od minionej niedzieli wszystkich połączeń przez samorządową spółkę Koleje Śląskie. Jej prezes Marek Worach tłumaczył w środę, że problemy - skutkujące zawieszaniem połączeń i opóźnieniami - wynikały z błędów ludzkich, awarii taboru oraz mroźnej i śnieżnej pogody. Zapewnił, że sytuacja ustabilizowała się.
W środę na tory nie wyjechały 92 pociągi (wobec blisko 80 dzień wcześniej), ale - jak podkreślił prezes - nie były to kursy odwołane, ale zawieszone i zastąpione komunikacją autobusową. Worach zapewnił, że przewoźnik dokłada wszelkich starań, aby do pasażerów skutecznie dotarła informacja, gdzie i o jakiej godzinie czeka na nich autobus zamiast pociągu. Informatorami są oznakowani wolontariusze.
W czwartek liczba pociągów zastąpionych autobusami ma być mniejsza. Jaka konkretnie, ma to być ustalone w środę wieczorem. Sukcesywnie zawieszone połączenia mają być przywracane. Nadal też (do końca grudnia) trasy z Częstochowy do Piotrkowa Trybunalskiego i Kielc, z Kędzierzyna-Koźla do Gliwic i Raciborza oraz ze Strzelec Opolskich do Gliwic mają obsługiwać Przewozy Regionalne. Honorowane będą bilety obu przewoźników.
Prezes nie skomentował spekulacji, zgodnie z którą wobec trudności Kolei Śląskich także na niektóre inne trasy mogłyby powrócić pociągi Przewozów Regionalnych. Jak mówił, decyzje w tej sprawie należą do zarządu województwa, który rozmawia z Przewozami Regionalnymi, dotąd nie ogłosił jednak takiej decyzji.
Koleje Śląskie poinformowały, że w środę na tory wyjechały zaplanowane 583 pociągi. Ich punktualność, według stanu na godzinę 13, wyniosła 83,5 proc. Na głównych trasach województwa (z Gliwic przez Katowice do Częstochowy, a także z Katowic do Bielska-Białej i Wisły Głębce oraz Rybnika) nie ma zakłóceń.
"Od rana cztery składy miały opóźnienia większe niż 10 minut, w tym pociąg z Krzepic do Katowic przyjechał opóźniony o ok. 90 minut" - wskazał pełniący obowiązki rzecznika Kolei Śląskich Witold Trólka z katowickiego urzędu marszałkowskiego.
Na liniach Częstochowa-Lubliniec, Katowice-Imielin, Bielsko-Biała-Cieszyn, Bielsko-Biała-Wadowice oraz Wodzisław Śląski- Rybnik-Pszczyna-Czechowice-Dziedzice zamiast pociągów jeżdżą autobusy i busy. "Za pomocą uruchomionych pociągów i komunikacji zastępczej, Koleje Śląskie realizują rozkład jazdy w pełnym zakresie" - podkreślił Trólka. Koleje Śląskie udostępniły szczegółową rozpiskę odjazdów autobusów na poszczególnych trasach.
Prezes Worach zapewnił, że spółka wyciąga konsekwencje personalne wobec pracowników odpowiedzialnych za zamieszanie w pierwszych dniach po wejściu w życie nowego rozkładu jazdy. Jak powiedział, dyspozytor, który w poniedziałek opuścił stanowisko pracy i zaniechał podejmowania decyzji, jak dotąd nie przedstawił zwolnienia lekarskiego i nie pojawił się w pracy, choć kontaktował się z pracodawcą. Był u niego psycholog, jego stan ocenił jako dobry.
Szef Kolei Śląskich odpierał zarzuty, że samorządowy przewoźnik nie był przygotowany (pod względem taboru i załogi) do przejęcia wszystkich połączeń i realizacji nowego rozkładu jazdy. Dementował informacje, jakoby kolejarze nie znali nowych pociągów oraz tras, które mają obsługiwać. Wśród przyczyny zamieszania wymieniał błędy ludzkie, awarie (w poniedziałek i wtorek było ich kilka dziennie) oraz zimową pogodę.
Worach zapewnił, że firma ma dostateczną liczbę pociągów i wagonów. Od środy spółka dysponuje też kolejnymi 12 lokomotywami. Prezes bronił nowego rozkładu jazdy, wskazując, że jest on dobrze skonstruowany, a połączeń jest o 120 więcej niż w poprzednim, realizowanym przez Przewozy Regionalne.
Informacje o kursowaniu pociągów Kolei Śląskich można uzyskać pod numerem infolinii 32 428 88 88.
Koleje Śląskie są spółką samorządu województwa śląskiego. We wtorek marszałek województwa Adam Matusiewicz uznał sytuację na kolei w regionie za skandaliczną i przeprosił za nią pasażerów.
Sytuacja na śląskiej kolei budzi sprzeciw i niepokój wielu środowisk. Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP wskazał w oświadczeniu, że w trzecim dniu chaosu panującego w komunikacji kolejowej na Śląsku wyczerpuje się nie tylko cierpliwość pasażerów, ale i kolejarzy, "którzy swoją codzienną rzetelną pracą nie zasłużyli na to, by identyfikować ich z tym całym bałaganem na śląskich torach".