Rząd dokonuje całkowitej zmiany struktury dowodzenia siłami zbrojnymi. Tymczasem nie zakończono budowy armii zawodowej, a z wojska odeszło ok 7 tys. doświadczonych oficerów - czytamy w "Gazecie Polskiej codziennie".
Rząd przyjął projekt założeń dotyczących zmiany struktury dowodzenia w siłach zbrojnych. Marginalizuje on rolę i zadania Sztabu Generalnego. Wprowadza za to dwa dowództwo generalne i operacyjne. Likwiduje stanowiska dowódców poszczególnych rodzajów broni. Zdaniem cytowanych przez gazetę posłów opozycji, to prawdziwa rewolucja w wojsku, a zmiany doprowadzą do osłabienia sił zbrojnych.
Projekt zakłada bezpośrednie podporządkowanie Sztabu Generalnego ministrowi obrony. Sztab ma być organem doradczym szefa MON-u, a także zajmować się planowaniem. Minister obrony ma kierować armią poprzez dowódcę generalnego i operacyjnego. Pierwszy będzie odpowiedzialny za dowodzenie wojskami w czasie pokoju, a drugi podczas wojny i działaniami na misjach zagranicznych.
Obecni dowódcy poszczególnych rodzajów sił zbrojnych zostaną podporządkowani dowództwu generalnemu.