Eurozja dobrze wychowała piętnaścioro dzieci. A teraz, z nieba, będzie pomagać warszawiankom w trudnej drodze macierzyństwa.
Eurozja nie była wielką malarką, nie zdobyła Mount Everestu. Nawet matury nie miała. Urodziła się we Włoszech, w XIX wieku. Gdy umarła jej przyjaciółka i osierociła troje dzieci, Eurozja zajęła się nimi. Potem wyszła za mąż za ich ojca – wdowca. Wspólnie urodziło im się dziewięcioro dzieci, adoptowali troje kolejnych. Wszystkie wychowali na dobrych, mądrych ludzi. Eurozję i dzieci, i przyjaciele nazywali Mamą Różą, bo była wewnętrznie piękna jak kwiat. Kilka lat temu, Benedykt XVI wyniósł ją na ołtarze. Teraz, bł. Mama Róża, pomoże rozkwitnąć – warszawskim matkom.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska