Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca.Ps 103,10
Bywa, że ludzie dopominają się Bożej sprawiedliwości. Niekiedy tylko w duchu, niekiedy całkiem gromko, tak by inni słyszeli. Więcej – by usłyszał ich krzyk rozpaczy sam Bóg. Trudno wątpić, że sprawiedliwość, której tak bardzo się dopominają, powinna być – przynajmniej zdają się tak mniemać w tym konkretnym przypadku – na pewno po ich stronie. To oni są ofiarami, to im należy coś wynagrodzić, w ostateczności to ich trzeba pomścić. Psychologicznie sytuacja taka jest ze wszech miar zrozumiała. Są krzywdzący i pokrzywdzeni. Jest jednak i inny podział: jedni z nas grzeszą bardziej, inni – nie tak ciężko; jedni to zatwardziali grzesznicy, inni – ludzie słabi, którzy nie (zawsze) umieją stawić czoła pokusie i grzechowi. Ale któż jest bez winy i grzechu? Czy w ostateczności wszyscy nie powinniśmy liczyć bardziej na Boże miłosierdzie niż na sprawiedliwość? .
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki