W starożytnych dziejach Kościoła można wyróżnić dwie, szczególnie interesujące grupy chrześcijan. Jedną z nich są męczennicy. Drugą asceci. Synowie przymierza należeli do obu tych grup jednocześnie. Co więcej, ich historia, związana z terenami Cesarstwa perskiego, do dziś zmusza badaczy do stawiania nowych pytań. Jakie miejsce zajmowali w perskim Kościele? I dlaczego stali się ofiarami jednych z najbardziej krwawych prześladowań w historii?
Persja. Rok 340. Na czele ogromnego imperium Sasanidów stoi Szapur II. Jego państwo toczy od lat zaciekłe wojny z potęgą Rzymu. W wielokulturowej monarchii perskiej wrze. Dochodzi co coraz większych napięć społecznych. Zza zachodniej granicy docierają niepokojące wieści. W Cesarstwie rzymskim od blisko 30 lat chrześcijanie mogą bez przeszkód wyznawać swoją wiarę. Wydany przez Konstantyna Wielkiego reskrypt mediolański zakończył okres krwawych represji wyznawców Chrystusa. Dla Konstantyna chrześcijaństwo jest siłą, która coraz mocniej jednoczy Rzymian. W tej sytuacji mieszkańcy Persji coraz bardziej podejrzliwie patrzą na mieszkających wśród nich chrześcijan, oskarżając ich o szpiegowanie na rzecz wroga. Szapur II rozpoczyna jedne z najbardziej krwawych prześladowań chrześcijan w historii. Ich skala wielokrotnie przerasta te, które znamy z czasów Nerona.
Tak początek prześladowań opisuje grecki historyk, Hermiasz Sozomen: Zaczęli zbierać się na nabożeństwa, mając już własnych kapłanów i diakonów. Fakt ten niezmiernie zaczął drażnić magów, którzy niby jakiś szczep kapłański, na zasadzie rodowego dziedzictwa przechodzącego z ojca na syna, od dawien dawna opiekują się religią perską. Bolało to i Żydów w jakiś sposób z natury wrogo usposobionych do nauki chrześcijańskiej pod wpływem zazdrości. Toteż jedni i drudzy składają przed Saporem, ówczesnym królem, oszczercze oskarżenia pod adresem Symeona, który był wtedy arcybiskupem Seleucji i Ktezyfontu, dwu najważniejszych miast w Persji, obwiniają go, że będąc przyjacielem cesarza Rzymian, donosi mu o wszystkim, co się dzieje u Persów. Przekonany oszczerstwami Sapor, najpierw zaczął uciskać chrześcijan niezmiernymi podatkami, bo wiedział, że są to przede wszystkim ludzie uprawiający ewangeliczne ubóstwo; przy czym ściąganie należności zlecił ludziom nieubłaganym; w rezultacie przymuszeni brakiem pieniędzy i bezwzględnością poborców wzgardzić mieli własną wiarą, a przecież o to mu przede wszystkim chodziło.
Biskup Symeon zginął od miecza i był jedną z pierwszych ofiar represji. Męczeńską śmierć ponieśli też jego dwaj kolejni następcy. Miasto pozostało bez biskupa przez blisko 40 lat.
Magowie, o których pisze Sozomen, byli kapłanami zoroastryzmu, tradycyjnej religii perskiej. Dynamicznie rozwijające się chrześcijaństwo stanowiło dla nich poważne zagrożenie. Wielu wyznawców, zachwyconych Dobrą Nowiną i sposobem życia wyznawców Chrystusa, przyjmowało chrzest. Represje miały też podstawy polityczne. Szapurowi zależało na wzmocnieniu staroperskich tradycji i wyparciu jakichkolwiek wpływów kultury rzymskiej. Chrześcijaństwo, które od momentu wydania w 313 r. reskryptu mediolańskiego stało się w Cesarstwie rzymskim religią równoprawną, musiało być w imperium Sasanidów kojarzone z Rzymem.
Sozomen wspomina, że wielu chrześcijan praktykowało ewangeliczne ubóstwo. Ma tutaj na myśli synów i córki przymierza - zorganizowaną grupę ascetów, którzy w Kościele perskim zajmowali szczególnie miejsce.
Najwięcej świadectw męczeństwa dotyczy właśnie tej grupy i to zarówno w relacji Sozomena, jak i Afrahata, który był przełożonym synów przymierza. Należeli oni do osobnej grupy wczesnochrześcijańskich ascetów. Nie można jednak identyfikować ich z mnichami. Żyli w miastach, przy chrześcijańskich świątyniach i pełnili w nich niektóre funkcje liturgiczne, nie będąc jednocześnie duchowieństwem. Ich ruch był dobrze zorganizowany i zurbanizowany. Być może władca obawiał się buntu ze strony tej grupy społecznej. Historia zna takie przypadki z Egiptu.
Z tego okresu zachowały się "Mowy" Afrahata - przełożonego synów przymierza. Ich autor zachęca swoich podwładnych do wytrwałości i wierności Bogu, choćby za cenę życia. Wzywa też do pokuty za swoje grzechy, postu i modlitwy.
Do wspólnoty córek przymierza należała między innymi siostra zamordowanego biskupa Symeona - Tarbula. Kobieta ta wraz z towarzyszkami zostały fałszywie oskarżone o próbę otrucia królowej. Skazano je na śmierć przez rozcięcie piłą. Jeszcze przed egzekucją Tarbula otrzymał podobno seksualną propozycje od jednego z magów. W zamian za jej przyjęcia miała uratować swoje życie. Odmówiła.
Chrześcijanie mogli uniknąć prześladowań. Musieli jednak oddać pokłon słońcu. A to była już zdrada i bałwochwalstwo. Zdarzali się tacy, którzy upadli i porzucili wiarę, aby ocalić życie. Co czekało tych, którzy odmówili i pozostali wierni Chrystusowi? Śmierć. W najlepszym razie przez ścięcie. W okrutniejszej wersji przez ukrzyżowanie. Jeden ze świadków podaje przykład ciężarnej kobiety, której rozcięto brzuch, a wyrwane dziecko rozerwano na dwoje i ukrzyżowano wraz z matką. Szapur zabraniał pochówku zmasakrowanych chrześcijan. Ukrzyżowane, rozszarpane ciała miały być przestrogą dla innych. Oprawcy prześcigali się w zadawaniu coraz to okrutniejszych rodzajów śmierci. Przełożonemu królewskich budowniczych, Puzykesowi, przecięto kark w miejscu, w którym kończą się kręgi i tamtędy wyrwano język. Krwawe prześladowania rozlały się po całym kraju. Magowie urządzali w miastach polowania na chrześcijan, starannie wyszukując, czy się gdzieś jeszcze nie ukrywają.
Według różnych relacji w czasie prześladowań zginęło od kilkunastu, do kilkudziesięciu tysięcy chrześcijan. Wśród nich wielu wysoko postawionych urzędników królewskich, biskupów, kapłanów i całe rzesze synów i córek przymierza. Prawdopodobnie życie za Chrystusa oddał też przełożony tej wspólnoty - Afrahat.
Krwawe prześladowania chrześcijan to nie tylko Cesarstwo rzymskie i starożytność. Kościół cierpiał od początku, cierpi i dziś. W wielu miejscach świata chrześcijanie są mordowani. W innych regionach próbuje się ich ośmieszać i wyrzucać z przestrzeni publicznej. Kościół cierpi tak, jak cierpiał ten, który jest Jego Głową. "Jeżeli Mnie prześladowali i was będą prześladować" - powiedział Jezus. Ale na tym nie koniec. Z zapowiedzią cierpienia wiąże się też obietnica: "Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z Mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie".
Wojciech Teister