Ani dwudniowe wybory, ani głosowanie korespondencyjne nie wpłyną na jakość sprawowania władzy. Na samopoczucie polityków – na pewno.
29.11.2012 11:04 GOSC.PL
Politycy Platformy Obywatelskiej co rusz starają się zmienić uchwalony zaledwie rok temu kodeks wyborczy. Trybunał Konstytucyjny potwierdził, że nie ma możliwości, by wybory trwały dwa dni, a nie, jak do tej pory, jeden, więc teraz biorą się za rozszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego na kolejne grupy wyborców. Cel jest jeden: zwiększenie frekwencji, która u nas rzadko sięga 50 proc.
Ponoć „nam wszystkim” powinno zależeć na tym, żeby frekwencja wyborcza była jak najwyższa. Niby dlaczego? Od uzyskania większej ilości głosów posłowie nie staną się mądrzejsi, prezydenci roztropniejsi, a radni nieprzekupni.
Ci, którzy dobrowolnie rezygnują z udziału w głosowaniu, robią to w większości przypadków z premedytacją. Nawet jeśli wybierają w tym czasie grillowanie, odwiedziny u znajomych, czy spędzenie całego dnia przed telewizorem, to dlatego, że nie wierzą w to, by postawienie krzyżyka przy nazwisku kandydata mogło coś zmienić. I tak niska frekwencja staje się wskaźnikiem równie istotnym, jak procentowy wynik poszczególnych partii politycznych: jeśli jest niska, oznacza to, że bardzo wielu ludzi nie ufa politykom – nikt z wymienionych na karcie do głosowania nie okazał się być godny tego, by włożyć buty, kurtkę, pokonać kilkaset metrów lub nawet kilka kilometrów do lokalu wyborczego i oddać głos.
Nawet jeśli przyjmiemy, że rozpowszechnienie głosowania korespondencyjnego lub wydłużenie czasu głosowania wpłynie na poziom frekwencji (w co wątpię), to i tak jedynymi beneficjentami tego stanu rzeczy będą politycy. Wysoka frekwencja to znak zaufania zarówno do rządzących, jak i opozycji, choć być może lepiej by było, gdyby zamienili się miejscami.
Dlatego, politycy, jeśli chcecie, żeby więcej osób brało udział w wyborach – bierzcie się do roboty. Udowodnijcie nam, że warto głosować, zamiast wprowadzać rozwiązania, które mogą wypaczyć ostateczny wynik wyborów i służą tylko polepszeniu waszego i tak dobrego samopoczucia.
Stefan Sękowski