Świeccy w kościele. Kobiety w ornatach czy księża na ślubnym kobiercu nie rozwiążą problemu powołań. Powołania w Kościele są, tylko trzeba je odkryć. Kapłani swoje, a świeccy swoje.
Jedną z różnic między Kościołem w Polsce a tym w Europie Zachodniej jest zaangażowanie świeckich. U nas najbardziej zatłoczona jest przestrzeń pod chórem, natomiast w Europie wierni często okupują prezbiterium, wyręczając kapłana w tym, w czym nie powinni. Świecki staje się niby księdzem, a ksiądz pseudoświeckim. W naszej rzeczywistości sprawę zaangażowania można by zobrazować jeszcze inaczej: świeccy niewiele, księża prawie wszystko. Problem jest złożony, ale czasami działa tu coś, co można by nazwać „syndromem filara”; jednym wystarczy go podpierać, innym wydaje się, że nim są; w dodatku... tylko oni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Wojciech Parfianowicz