Biskup Marcin Kromer kazał swoim kapłanom co najmniej dwa kazania w roku poświęcić synodom warmińskim. Dziś zaczynamy od wydania książkowego.
Początkowo fakt powołania kolejnej parafii w Szczytnie wzbudził zaskoczenie – w tym czasie budowały się już dwa nowe kościoły. Wówczas mieszkańcy osiedla Kochanowskiego należeli do parafii pw. św. Stanisława Kostki, której proboszczem był śp. ks. Robert Dziewiatowski. – Tak rozpoczęła się budowa nowej wspólnoty wiernych. Prawie 75 proc. mieszkańców to osoby pochodzące z Kurpi, z okolic Myszyńca, Kadzidła, Czarni i Surowego. Początki były trudne. Był dekret biskupa, jego błogosławieństwo i nic więcej. Nie ma lokalizacji, pieniędzy – mówi proboszcz ks. Mirosław Rudoman. Po długich poszukiwaniach terenu pod budowę nowego kościoła, parafia otrzymała grunty na skraju miasta, gdzie w pierwotnych planach była budowa szkoły, boiska i budynków przeznaczonych pod handel i usługi. – Ludzie dziwili się, pytali, po co kościół na krańcu miasta, w miejscu, gdzie rosną łany zbóż, pasą się koń i krowy. Dziś wokół budującej się świątyni stoją domy – mówi proboszcz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Łukasz Czechyra