Jezus jest przesłuchiwany przez Piłata, ziemskiego władcę. Bóg na ławie oskarżonych. Bóg pozwala, by osądził go człowiek.
Ta scena się powtarza i w naszym życiu. Ile razy oskarżaliśmy Boga? Domagaliśmy się tego, by wytłumaczył się ze swoich działań lub zaniedbań. Przedziwna to tajemnica wszechmogącego Boga, który wydaje się w ręce niesprawiedliwych ludzkich sądów, moich sądów. Pozwala, bym Go odrzucił, skazał, uznał za zbędny balast, za przestarzałą ideę niepotrzebną mi do szczęścia. Ile razy podpisywałem wyrok śmierci na Jezusa (Boga) w moim życiu? Ile razy byłem Piłatem? 2„Czy Ty jesteś Królem żydowskim?” Piłat myśli kategoriami ziemskiej władzy, w której liczą się siła, rywalizacja, skuteczność, zdolność do pokonywania wrogów. Jezus wskazuje, że Jego królowanie nie opiera się na żadnej z tych zdolności, tak cenionych w polityce. „Królestwo moje nie jest z tego świata”. Jakby Jezus mówił do Piłata: „Nie bój się, nie jestem twoim konkurentem w walce o władzę. Mnie chodzi o ciebie, o prawdę twojego życia”. Nasze myślenie, skażone walką o wpływy, władzę, przenosimy nieraz na Boga, na Kościół. Tak bardzo pragniemy zwycięstwa, sukcesu, nie chcemy zostać w tyle, za wszystkimi. Chrystus Król wywraca tę logikę. Władza Boga pozostaje czymś ukrytym w naszym świecie. Objawia się w pokornej służbie, w uniżeniu. W gotowości pójścia na krzyż… za mnie! Bo to ja zasługuję na niego z powodu moich niewierności. 3Ksiądz Jerzy Szymik komentuje to tak, że aż boli. Niech boli. Tak jest dobrze. Ta scena „obnaża naszą grę z Bogiem, grę prymitywną, grę, której nie waham się nazwać – jednoznacznie, potocznie i brutalnie – »grą w kulki«. Ten pozór, ta warstwa lakierowanej sztuczności, ten pseudointelektualny blichtr, ten bełkot inteligenta w średnim wieku. Te pytania – płaskie, które udają głębokie. (…) Oto atrapa rozmowy, klasyczny fałsz serca. Oto łajdak udający myśliciela. Przypuszczam, że odkrycia tej prostej i brzydkiej prawdy się boję, boimy. Że sami jesteśmy łajdakami w płaszczach myślicieli. Bo przecież prawda serca i intencji Piłata jest jedna i wyjątkowo prosta: nie staniesz mi na drodze, skazańcu, jeden z wielu; cokolwiek z tobą zrobię – daruję ci życie (chętnie), ubiczuję albo każę zabić – zrobię to po to, by ocalić siebie i swój stołek. By móc się nie przestać grzać przy ogniu władzy, by nie wypaść z życiowego mainstreamu”. 4„Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”. Prawda i miłość – dwie królewskie drogi, związane ze sobą. Tymi drogami idzie do mnie Chrystus Król. Jego prawda oświetla wszystkie piłatowe tendencje w moim życiu. Tę nieszczęsną gotowość do paktowania ze złem, do deptania słabych tylko po to, by się utrzymać na powierzchni życia. Jego miłość ocala mnie przed rozpaczą, ukazuje drogę wyjścia, wybawia. Piłatowi wydaje się, że sądzi Jezusa. Ale w istocie Jezus osądza Piłata.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz