Wzywam „Wyborczą” i zwolenników aborcji eugenicznej do stanięcia w obronie organizacji Catholic Care. Więcej Was łączy niż dzieli!
05.11.2012 13:04 GOSC.PL
Historia pierwsza: parę lat temu 14-letnia Agata, mówiąc brzydko, wpadła. Nie. Nie ze swoim chłopakiem. Z nim zaszła w ciążę, a mówiąc jeszcze konkretniej poczęła z nim dziecko. Wbrew temu, co wmówiła społeczeństwu „Gazeta Wyborcza”, lansująca tezę o gwałcie. Agata wpadła, ale z matką. Na pomysł, żeby dzieciątko zabić. Choć i tutaj trudno mi uwierzyć, żeby pomysł był autorstwa nastolatki. Teraz obie kobiety, decyzją strasburskiego trybunału, mają otrzymać od Polski haracz za to, że miały trudności z zabiciem nienarodzonego maleństwa. Odżyli zatem publicyści z „Gazety” i znów podnoszą głosy, że ci, którzy bronili dziecka Agaty to katoliccy fundamentaliści i hipokryci, co głęboko mają los dziewczyny. Bo przecież ta ciąża mogła zniszczyć jej życie. I nikt by jej nie pomógł, ot taka natura katolika.
W tym samym czasie w Wielkiej Brytanii zostanie zamknięta katolicka organizacja, która pomaga ciężarnym kobietom w trudnej sytuacji. Catholic Care – bo tak się ona nazywa – zostanie zlikwidowana, gdyż Sąd Najwyższy orzekł, że katolicka instytucja nie ma prawa odmawiać adopcji dzieci parom homoseksualnym. Proszę więc koleżanki i kolegów z „Wyborczej”, którzy tak bardzo troszczą się o kobiety w ciąży, do których los się nie uśmiecha, żeby stanęli w obronie Catholic Care. Wystarczy Wam odwagi? W końcu w tym temacie macie wspólne cele. Więcej nawet: Catholic Care nie tylko pisze i wzdycha, ale pomaga. Realnie. Nie pod publiczkę.
Historia druga: parę tygodni temu przez Polskę przeszedł huragan, którego przyczyną był projekt ustawy poszerzający ustawowy zakres ochrony życia nienarodzonych dzieci. Była szansa, aby państwo polskie gwarantowało prawo do życia dzieciom chorym i upośledzonym. Jak na razie, niewykorzystana. Znów znaleźli się tacy, co głośno krzyczeli przeciwko tej szansie. Najczęściej zarzucając obrońcom życia, że troszczą się tylko o nienarodzonych, ale nie robią nic, aby ułatwić dzieciom upośledzonym i niepełnosprawnym życie. I znowu w ruch poszły hasła o hipokryzji proliferów.
Wspomniana organizacja Catholic Care troszczy się również o osoby chore i upośledzone. Chyba o to chodziło przeciwnikom zakazu aborcji eugenicznej? Proszę więc marszałek Nowicką, profesor Środę, socjolog Dryjańską i resztę tej ekipy: weźcie w obronę tę organizację! Przecież realizuje te cele, o których Wy jedynie mówicie!
Historia trzecia: teraz przenosimy się nieco w przyszłość. Polska. Rok 2019. W Sejmie toczy się debata nad projektem legalizacji eutanazji na życzenie. Przeciwnicy mówią o świętości każdego życia i niezbywalności prawa do niego. Zwolennicy krzyczą, że osoby starsze są często pozostawione same sobie, a ich cierpienie w połączeniu z samotnością przyczynia się do ich marginalizacji. Już tylko nieliczni pamiętają, że były kiedyś organizacje, które zajmowały się takimi osobami, dzięki czemu w sercach tych starszych, schorowanych ludzi nie gasło pragnienie życia. Jedną z takich organizacji była Catholic Care, którą zamknięto w 2012 r., po 150 latach działalności, tylko dlatego, że sąd nie uszanował prawa do wolności sumienia.
Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii orzekł, że Catholic Care nie ma prawa odmawiać adopcji dzieci parom homoseksualnym. Członkowie organizacji, nie mogąc działać wbrew sumieniu, zapowiedzieli, że zamykają działalność instytucji. Jakie będą realne skutki? Pary homoseksualne na działalności CC nie traciły nic. Korzystały z pośrednictwa wielu innych ośrodków adopcyjnych, które niczego im nie odmawiały. Zatem likwidacja CC nie przyniesie im żadnej korzyści, poza rozgłosem ideologicznym. Na decyzji sądu stracą natomiast kobiety w ciąży, chore dzieci, rodziny w trudnej sytuacji i starsi, schorowani ludzie, którym organizacja od półtora wieku pomagała.
Warto nagłośnić sprawę i stanąć w obronie Catholic Care. Wzywam do tego szczególnie tych polityków i publicystów, którzy tak bardzo w ostatnim czasie troszczyli się o wspomniane grupy osób. Jak sami mówicie, chodzi Wam o człowieka, nie ideologię. Zależy Wam na pomocy narodzonym, prawda?
Wojciech Teister