Ciało ostatniego prezydenta Polski na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego złożono w Panteonie Wielkich Polaków Świątyni Opatrzności Bożej w stołecznym Wilanowie.
Pochówek poprzedziła msza św. pogrzebowa, którą odprawił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz w dolnym kościele powstającej Świątyni Opatrzności Bożej. Uczestniczyli w niej m.in. członkowie rodziny Kaczorowskiego, żona prezydenta Anna Komorowska, szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski, Władysław Bartoszewski, parlamentarzyści, liczne delegacje.
W podziemiach świątyni, trumna z ciałem Ryszarda Kaczorowskiego została wystawiona dla wszystkich, którzy pragnęli złożyć ostatni hołd tragicznie zmarłemu prezydentowi.
- Twoje życie to testament dla przyszłych pokoleń, postrzegamy Cię jako jednego z najgodniejszych miana Polaka - powiedział dziś bp Antoni Dydycz o Ryszardzie Kaczorowskim. Biskup drohiczyński przewodniczył nabożeństwu Słowa Bożego w trakcie uroczystości pogrzebowych ostatniego prezydenta Polski na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego.
Bp Dydycz nawiązał podczas nabożeństwa do czasu, jaki minął od katastrofy smoleńskiej. - Te dodatkowe dwa i pół roku niepokojów chcemy jak najgłębiej przemyśleć, aby jak najlepiej odczytać i przekazać nowym pokoleniom jako Twój testament - mówił.
Zdaniem bp. Dydycza, "w tym testamencie odnajdujemy wszystko to, co było i być powinno najszlachetniejszego w naszym narodzie".
- Ten testament uczy nas jednego - że ci, którzy wiernie służyli narodowi, zawsze starali się pamiętać o jego tożsamości, tożsamości zbudowanej na trzech kolumnach, które wyrażają słowa: Bóg, honor i ojczyzna, a treści, które w nich się zawierają, odnajdujemy wyjątkowo czytelnie zapisane w Twoim testamencie, w Twoim życiu - mówił bp Dydycz, żegnając ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie.
Jak dodał, Polacy są pełni wdzięczności dla pracy Ryszarda Kaczorowskiego na rzecz Ojczyzny: "Wciąż postrzegamy Ciebie jako harcerza, żołnierza, przywódcę, męża i ojca, a przede wszystkim jako jednego z najgodniejszych miana Polaka" - powiedział.
Zdaniem ordynariusza drohiczyńskiego, przy rozwiązywaniu okoliczności katastrofy smoleńskiej zasmuca "histeryczne zamieszanie prowokowane w odpowiedzi na wysiłek podejmowany przez wielu szukających prawdy". - Dążenia do prawdy domaga się honor Polaka. Jesteśmy to winni tym, którzy oddali życie. Taka powinność każe nam nie ustawać pod żadnym pozorem w dążeniu do prawdy. Do tego bowiem czujemy się zobligowani, także w obliczu Twoich cierpień, tych ostatnich, panie prezydencie - mówił bp Dydycz.
Hierarcha zaapelował, aby nie bać się prawdy i zadawania najtrudniejszych nawet pytań. "Szukajmy odpowiedzi, nie zamykajmy ludziom ust. Wiara i prawda zawsze idą razem. To one stanowią duchowe zaplecze, to one są mocnym oparciem. To dzięki nim możemy stawać się coraz bardziej odpowiedzialnymi ludźmi honoru" - powiedział bp Dydycz.
W czasie, gdy w Świątyni Opatrzności Bożej rozpoczęły się uroczystości żałobne, w Krakowie odezwał się dzwon Zygmunta (zob.: "Zygmunt" pożegnał prezydenta)
Mysz św. w podziemiach Świątyni Opatrzności Bożej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz w asyście biskupa polowego WP Józefa Guzdka oraz kilkunastu księży.
W homilii metropolita warszawski nawiązał do pierwszych uroczystości pogrzebowych Ryszarda Kaczorowskiego, które odbyły się 19 kwietnia 2010 r. „Dziękowaliśmy Panu Bogu za jego pełne poświęcenia dla Ojczyzny życie, uczyliśmy się od niego prawdziwego patriotyzmu i poświęcenia dla innych, dla rodziny, dla Polski” – mówił kard. Nycz.
Jak zaznaczył kaznodzieja, w tamtym okresie „byliśmy przekonani, pewni, że otaczamy trumnę ze szczątkami doczesnymi śp. Ryszarda”. „Okazało się, że po ludzku nasza wiedza była błędna, ale przecież Pan Bóg, do którego modliliśmy się za śp. Ryszarda, wiedział, za kogo się modlimy i wiedział, za kogo Mu dziękujemy, tu, na ziemi” – podkreślił metropolita warszawski. Jednak, jak zaznaczył, „wszystkie intencje i modlitwy wtedy, w czasie tej Mszy św. pogrzebowej, były z naszej strony szczere i to jest najważniejsze”.
W tym kontekście hierarcha przytoczył słowa Prymasa seniora kard. Józefa Glempa, który powiedział: „Dla mnie najważniejsze jest to, że wtedy, będąc na pogrzebie, modliłem się w szczerej intencji. Pan Bóg znał te intencje i te intencje przyjął”.
Kard. Nycz przypomniał zasługi dla Ojczyzny ostatniego prezydenta RP na wychodźstwie, podkreślając, że gdy wymagała tego sytuacja wziął on broń do ręki, ale umiał także służyć – co jest jeszcze trudniejsze – w czasie pokoju, gdy trzeba budować jedność i zgodę.
Kaznodzieja, nawiązując do czytań z Księgi Powtórzonego Prawa, opisujących śmierć Mojżesza, któremu nie dane było wejść do Ziemi Obiecanej, powiedział, że nie wszystkim prorokom dane było cieszyć się wolnością, do której prowadzili. Tak było z kard. Stefanem Wyszyńskim, który prowadził nas przez morze komunizmu, ale nie doczekał niepodległej ojczyzny umarłszy „na brzegu wolności”. Więcej szczęścia miał Ryszard Kaczorowski, który doczekał wolnej Polski i został przez nią doceniony.
Kard. Nycz mówił, że czytana dzisiaj perykopa Ewangelii o wskrzeszeniu Łazarza karze nam z nadzieją patrzeć na każdą śmierć. Wprawdzie Łazarz umarł po raz drugi, ale Chrystus przypomina nam, że wszyscy zostaniemy wskrzeszeni do nowego życia.
Pod koniec uroczystości córka prezydenta, Jagoda Kaczorowska powiedziała, że wraz z ciałem jej ojca pochowane zostaną cztery pudełeczka z ziemią: z rodzinnego Białegostoku, Monte Cassino, Katynia oraz z ich domu w Londynie. „Śpij spokojnie, Tatusiu, Bóg jest tuż” – zakończyła córka prezydenta Kaczorowskiego.
Po zakończeniu Mszy św. trumna z ciałem ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie została złożona w Panteonie Wielkich Polaków, znajdującym się w podziemiach Świątyni Opatrzności Bożej.
Ryszard Kaczorowski, który zginął w katastrofie smoleńskiej, został ekshumowany w związku z wątpliwościami prokuratury co do właściwej identyfikacji ciała. Badania potwierdziły, że to nie on wcześniej był pochowany w Świątyni Opatrzności Bożej.
kab/PAP/KAI