Tory zarosły, dworzec rozebrano

Skupieni na budowie autostrad nie zauważyliśmy, że w Polsce przestał działać transport publiczny. A przecież dostępność komunikacyjna jest podstawowym warunkiem rozwoju.

Kolej nie dociera już do połowy miast. Nad transportem szynowym w skali kraju nikt nie panuje, rządzi tu kompletny chaos. Samorządy udają, że są organizatorami jakichś przewozów pasażerskich, a pociągi udają, że jeżdżą. Państwo nie ma do nich głowy, bo zaangażowało się w budowę wielopasmowych, płatnych dróg szybkiego ruchu. Rządzący zapomnieli o swoim podstawowym obowiązku: zapewnienia komunikacyjnej spoistości kraju. Ma to poważne konsekwencje cywilizacyjne. Uznaliśmy, że dziś każdy ma samochód, a jedynym problemem Polaków jest błyskawiczne przemieszczanie się nim między stolicami metropolii. A co z prowincją? Znów zaczyna wyglądać jak w komedii o początkach transformacji „Pieniądze to nie wszystko”. Mieszkańcy małych miast i wsi mogą sobie siadać na zarosłej chaszczami ławeczce dawnego przystanku PKS, by obserwować auta śmigające gdzieś na estakadach. A potem spakować się i jechać za chlebem do stolicy… jakiegoś europejskiego kraju.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Piotr Legutko