Często po kolejnych numerach „Gościa” odzywają się oburzeni. Tropiciele, którzy znajdą zawsze jakiegoś księdza bez koloratki („to woła o pomstę do nieba!”), czy wiernych przyjmujących komunię na stojąco.
23.10.2012 17:26 GOSC.PL
– Na łamach „Gościa” zapisuje pan zbyt dużo negatywnych świadectw – kręcił głową niezadowolony kapłan – Negatywnych? Co ksiądz przez to rozumie?
– Ludzie opowiadają panu o tym, że wychodzą z brudu, grzechu, rozbitych rodzin, new ageowych powikłań. Nie można napisać pozytywnych świadectw o normalnych, kochających się rodzinach? – Pewnie można – wybąkałem zdumiony.
Dokładnie piętnaście lat temu ukazali się „Radykalni” (my tu gadu gadu, a tempus fugit). To najbardziej „negatywne” świadectwo, jakie słyszałem. „Przychodziły kobiety do zakrystii – opowiadał Dziki – i mówiły: „Proszę księdza, tutaj jeden taki z zielonymi włosami i kolczykiem u nosie przystępuje do Komunii świętej. Niech ksiądz uważa, bo może on hostię wypluwa do rękawa i później bezcześci”. A księdzem był koleś, który uczestniczył przy moim nawróceniu i mówił mi o tym, że Jezus powołuje mnie do tego, żebym zaniósł Jego światło do ciemności. Póki kobiecina była w zakrystii, jakoś się opanowywał, ale gdy tylko wyszła, to tak ryknął śmiechem...”.
Bardzo często po kolejnych numerach „Gościa” odzywają się „oburzeni”. Tropiciele, którzy na zdjęciu znajdą zawsze jakiegoś księdza bez koloratki (to woła o pomstę do nieba!), wiernych przyjmujących na filmie Dokowicza i Bodasińskiego komunię na stojąco („a miał on przecież, jak sami pisaliście, „rzucać na kolana!”). Od kilku dni czekałem na reakcje zbulwersowanych filmem „Oskar i Pani Róża”, który został dołączony do najnowszego Małego Gościa. I doczekałem się. Kilku się znalazło. Na rodaków zawsze można liczyć.
Nieważne, że to niezwykle poruszający obraz o odchodzeniu, zmierzeniu się z problemem śmierci, o bezradności rodziców, wewnętrznej walce kobiety, która świadomie omija szerokim łukiem szpitale. Nieważne są słowa, przesłanie, intencje. Ważna jest jedna czy dwie błahe sceny.
– Jak myślisz – zagadnęła mnie kiedyś znajoma – A gdyby tak na naszych kościołach wywiesić tabliczkę „Wstęp tylko dla grzeszników”, ile oburzonych osób zawróciłoby na pięcie?
Szorujmy zewnętrzną stronę misy. Przecież tak nieestetycznie wygląda…
Marcin Jakimowicz