Trudno zrozumieć, dlaczego miasto, sprzedając budynek „Emilii”, wpisało go do rejestru zabytków, nie informując kupującego. Chyba że chodziło o to, żeby mówiło się tylko o dawnym sklepie z meblami i pierwszej wystawie wciąż bezdomnego Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Niektóre eksponaty chyba to potwierdzają.
Sprawa sprzedaży pawilonu przy skrzyżowaniu Emilii Plater i Świętokrzyskiej budzi zdziwienie wszystkich. Nabywca jest zaskoczony trybem wpisania obiektu do rejestru zabytków, co nastąpiło dwa dni przed podpisaniem umowy, w dodatku w środku nocy. Władze miasta zdumione są, że w odwecie nowy właściciel spółki Meble Emilia – pod byle pretekstem – wymówił umowę najmu pawilonu na tymczasową siedzibę Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Muzeum protestuje przeciwko roli zakładnika i przedmiotu rozgrywki między właścicielem i kilkoma urzędami, a minister kultury podsumowuje, że za dużo w tej sprawie przypadków. Finisz tej sprawy przed nami, chociaż do skandali wokół powołanego w 2005 r. Muzeum Sztuki Nowoczesnej zdążyliśmy się już przyzwyczaić – w maju tego roku miasto rozwiązało umowę z architektem Christianem Kerezem, który wygrał konkurs na projekt siedziby MSN na pl. Defilad. Na początku przyszłego roku odbędzie się nowy konkurs, dopiero niedawno też skończyły się negocjacje z dawnymi właścicielami w sprawie kupna ostatniej działki pod PKiN.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Gołąb