Magdalena Konieczek nie rozumie, dlaczego gdy urodziła martwe dziecko, nikt ze szpitala nie powiedział jej, jakie ma prawa, że może swoje potomstwo pochować. Teraz szuka kobiet, które przeszły to samo, co ona, żeby wspólnie domagać się prawa do żałoby. – Uważam, że to moja misja – mówi.
Kiedy w maju zaszła w ciążę, cieszyła się tak samo, jak podczas poprzednich czterech ciąż. Tak jak poprzednie, była ona chciana i planowana. Za kilka miesięcy Konieczkowie mieli zmienić mieszkanie na większe – żeby piątka dzieci miała odpowiednie warunki do rozwoju. Magdalena była w ósmym tygodniu ciąży, wrócili właśnie z wakacji, kiedy po raz pierwszy źle się poczuła. – Wtedy nie przeczuwałam, co mnie czeka – opowiada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Roman Tomczak