Cmentarz Centralny. Miał być idealnym ogrodem, w którym żywi i umarli obcują ze sobą. Gdzie strefy życia i śmierci przeplatają się, w pełnej harmonii i naturalnej symbiozie.
Pośrodku życia w śmierci jesteśmy… Oto początek średniowiecznej antyfony – Media vita in morte sumus – pochodzącej z VIII w., której autorstwo przypisuje się Notkerowi, zwanemu Jąkałą, zakonnikowi z benedyktyńskiego opactwa w Sankt Gallen. Umieszczenie tej łacińskiej inskrypcji w zwieńczeniu jednej z bram prowadzących na cmentarz Centralny w Gliwicach przypomina o nieuchronności śmierci i zanurzeniu w nią każdego z nas, śmiertelnych. Kiedy pod koniec lat 20. XX w. ostatecznie zakończono prace związane z założeniem nowego cmentarza, zapewne niewielu potrafiło przetłumaczyć to zdanie. Choć łacina wciąż jeszcze była językiem liturgii, a jej znajomości wymagano od większości uczniów i studentów, w praktyce posługiwali się nią nieliczni. Inskrypcję Vivendum ut recte moriamur moriendum ut recte vivamus (Żyjemy, by godnie umrzeć; umieramy, by godnie żyć) umieszczono nad bliźniaczą bramą. Obydwie sentencje skierowane zostały do żyjących, przekraczających widzialną granicę pomiędzy tętniącym życiem miastem a jedynym w swoim rodzaju ogrodem, miejscem, gdzie spotykają się żywi i umarli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogusław Tracz