Domy kultury, szczególnie dzielnicowe, często kojarzą nam się z reliktami przeszłości. Być może w niektórych przypadkach ciągle tak właśnie jest. Ale nie na lubelskim Węglinie.
Nowy budynek stoi w środku osiedla, blisko parafialnego kościoła. Idealnie wpasowany w architekturę otoczenia. Od roku przyciąga i małych, i dużych. Katarzyna Duma jest firmowym pijarowcem. – To najlepszy dzielnicowy dom kultury w Lublinie – mówi z przekonaniem. – Naprawdę nie boję tego powiedzieć. U nas każdy, bez względu na wiek, znajdzie coś dla siebie. Mamy zajęcia, których nie mają inne domy kultury, oraz najlepszych instruktorów. – Swoją pracę staramy się wykonywać najlepiej, jak potrafimy, i cieszy nas fakt, że mimo iż jesteśmy dzielnicowym domem kultury, to przyjeżdżają do nas ludzie z całego miasta – dodaje dyrektor Sławomir Księżniak.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Justyna Jarosińska