To jest pyszne!

1 „Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, zbliżyli się do Jezusa i rzekli: »Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy«”. Jakub i Jan odzywają się do Jezusa w sposób mało grzeczny. To nie brzmi jak prośba, ale stanowczy postulat. Domagają się czegoś dla siebie, nie dla innych. Nie chodzi im o dary duchowe, ale o własną chwałę.

W apostołach możemy zobaczyć siebie. My też nieraz wysuwamy wobec Boga całą listę postulatów? Wydaje się nam, że urządzilibyśmy świat lepiej. A pokusa błyszczenia, dominowania, znaczenia? Każdy coś z tego ma. Każde odtrącenie i niepowodzenie w życiu mocno nas dotyka i wpisuje się w nasze serca. Dokładnie w tym miejscu kiełkuje pycha, która każe nam walczyć o sukces, o jedno dobre słowo, uśmiech prezesa, notkę w gazecie, docenienie czy zauważenie. Pycha, pragnienie znaczenia, szukanie siebie mogą pojawić się także w kościelnych grupach, ruchach, wspólnotach, również wśród duchownych. Zobaczyć wyraźnie swoją pychę i uznać ją, to pierwszy krok do zbawienia. 2„Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?”. Jezus pyta prowokacyjnie, żeby pobudzić Jakuba i Jana do refleksji. Ale oni brną dalej. „Możemy”. Spoko, Panie Jezu, damy radę, nic się nie martw! Jest taka opowiastka o hydrauliku, który patrząc na Niagarę, powiada: „dość spory wyciek, ale spróbuję to jakoś zatrzymać”. Pan Bóg musi czasem się śmiać, gdy widzi, jacy z nas bohaterowie. Dlatego próbuje nam pokazać, że sami sobie nie poradzimy. Ale my dalej swoje. Zaciskamy zęby i walczymy dalej, licząc na swoje siły. Inni mogą pękać, ja nie pękam. Tylko czy o to chodzi Panu Bogu? Żebyśmy liczyli na siebie? Czy raczej uznali swoją niemożność, pychę i inne grzechy i poprosili Jego o pomoc? Pan Bóg kocha nas najbardziej niekoniecznie wtedy, gdy jesteśmy mocni, lecz wtedy, gdy jesteśmy słabi. 3„Gdy dziesięciu to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana”. Jedni skończyli, pozostali zaczynają. Oni także odsłaniają swój wewnętrzny bałagan. Gdzie pycha dochodzi do głosu, tam wybuchają spory, podziały, zazdrości. Zamiast widzieć w innym brata, dostrzegamy w nim albo konkurenta, albo kogoś, z kim nie musimy się liczyć, bo jest słabszy od nas. Może warto przeanalizować jakąś swoją ostatnią kłótnię, spór, awanturę. Nieważne, o co poszło, ale gdzie naprawdę leży problem. W którym miejscu moja pycha zapuściła swoje korzenie? Jakie są moje niezdrowe ambicje? Czego zazdroszczę innym? Dlaczego nie godzę się na siebie? 4 „Kto by między wami chciał się stać wielki, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich”. Stać się wielkim, chcieć być pierwszym. To nie są złe pragnienia. Rzecz w tym, by zrozumieć, że jedyną wielkością, o którą w życiu warto się bić, jest świętość. Reszta to zawody niewarte zachodu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Jaklewicz