Al-Kaida Islamskiego Maghrebu zagroziła we wtorek atakami na amerykańskich dyplomatów w Afryce Północnej. Oświadczenie grupy ukazało się w czasie, gdy w świecie islamskim trwają antyamerykańskie protesty wywołane filmem "Niewinność muzułmanów".
Al-Kaida Islamskiego Maghrebu zagroziła atakami w Algierii, Tunezji, Maroku i Mauretanii. Wezwała muzułmanów, by ściągali i palili flagi amerykańskie przy ambasadach USA oraz by wypędzali lub zabijali dyplomatów Stanów Zjednoczonych.
W oświadczeniu grupa ta pochwaliła zabicie ambasadora USA w Libii Christophera Stevensa, który zginął podczas ataku 11 września na konsulat USA w Bengazi.
Agencja Associated Press przypomina, że podobne wezwanie do ataków na amerykańskie placówki wystosowała ostatnio Al-Kaida Półwyspu Arabskiego, czyli jemeńskie odgałęzienie Al-Kaidy.
Antyamerykańskie protesty trwają niemal od tygodnia głównie pod siedzibami przedstawicielstw dyplomatycznych USA w co najmniej 20 państwach, gdzie dominuje ludność muzułmańska. Film "Niewinność muzułmanów" (ang. Innocence of Muslims) wywołał oburzenie muzułmanów, gdyż przedstawia Mahometa jako oszusta i kobieciarza, aprobującego molestowanie seksualne dzieci.
Al-Kaida Islamskiego Maghrebu powstała, gdy jedna z islamistycznych grup zbrojnych działająca w Algierii, Salaficka Grupa Modlitwy i Walki, zgłosiła w 2007 roku akces do Al-Kaidy, przyjmując nową nazwę. Ugrupowanie to przyznało się do wielu akcji terrorystycznych, ataków na siły bezpieczeństwa i porwań cudzoziemców.