Polska przystąpiła w czwartek do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). W warszawskim Centrum Nauki Kopernik umowy w tej sprawie wymienili wicepremier Waldemar Pawlak oraz dyrektor generalny ESA Jean-Jacques Dordain.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA - European Space Agency) jest jedną z głównych agencji kosmicznych na świecie. Członkostwo w ESA umożliwi polskim instytutom i firmom pełen udział w europejskich projektach w sferze badań i przemysłu kosmicznego.
"Nawiązując do słów Neila Armstronga można powiedzieć, że dzisiejszy dzień to mały krok dla administracji, a wielki krok dla Polski" - powiedział w czwartek wicepremier Waldemar Pawlak.
Dyrektor generalny ESA Jean-Jacques Dordain podkreślił, że ESA przyjmując do swojego grona 20. państwo "wkracza w dorosłość". "Działalność w Kosmosie jest ryzykowna, musimy jednak podejmować to ryzyko. To jedyna droga do postępu" - podkreślił Dordain.
Zaznaczył, że podejmowanie ryzyka wymaga pracy z najlepszymi specjalistami ze wszystkich krajów. "Dlatego chcemy przyciągnąć najlepszych ekspertów i studentów z waszych uczelni" - zapowiedział dyrektor ESA.
"Wstąpienie do ESA otwiera polskim naukowcom dostęp do najnowocześniejszych programów badawczych nad Kosmosem i unikalnych technologii" - podkreśliła minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka.
Negocjacje akcesyjne pomiędzy Polską a Europejską Agencją Kosmiczną rozpoczęły się 28 listopada 2011 roku w Paryżu. Rozmowy zakończyły się w kwietniu 2012 roku. Zgodę na przystąpienie do konwencji ESA polski rząd wyraził w czerwcu tego roku, a w lipcu kraje członkowskie agencji.
W pierwszym roku Polska musi wpłacić "wpisowe" i składkę w łącznej wysokości 145 mln złotych. "To równowartość 750 m obwodnicy Warszawy. To bardzo umiarkowana cena za dostęp do Kosmosu" - ocenił wicepremier Pawlak.
Nie będąc w ESA Polska i tak pośrednio wydawała pieniądze na badania kosmiczne. Nasz kraj płaci bowiem składkę na rzecz Unii Europejskiej, która z kolei finansuje wiele działań ESA. Do tej pory wydatki te zasilały głównie gospodarki krajów należących do agencji, a nie polską. Dzięki przystąpieniu do ESA rodzime firmy będą beneficjentami kontraktów w sektorze kosmicznym.
ESA powstała w 1975 r. z połączenia dwóch organizacji: Europejskiej Organizacji Badań Kosmicznych (ESRO) i Europejskiej Organizacji Rozwoju Rakiet Nośnych (ELDO).
Dysponuje rocznym budżetem na poziomie około 4 mld euro. Zatrudnia około 2200 pracowników ze wszystkich krajów członkowskich, w tym naukowców, inżynierów, informatyków. Siedziba agencji znajduje się w Paryżu.
Od 2007 roku Polska współpracowała z ESA jako Europejski Kraj Współpracujący. Obecnie - oprócz Polski - do ESA należą: Austria, Belgia, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Niemcy, Norwegia, Portugalia, Rumunia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania oraz Włochy. Na mocy porozumienia o współpracy we władzach ESA zasiada także przedstawiciel Kanady.
Agencja prowadzi liczne misje sond kosmicznych i wystrzeliwuje satelity okołoziemskie. Posiada kosmodrom w Gujanie Francuskiej, który należy do najkorzystniej położonych tego typu obiektów na świecie. Wyszkoliła także własnych astronautów, którzy biorą udział w misjach do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Opracowała automatyczny pojazd transportowy ATV, który służy do dostawy zaopatrzenia na stację ISS.
We współpracy z NASA europejska agencja realizuje także m.in. misję Cassini-Huygens (sonda badająca Saturna i jego księżyce). We własnym zakresie ESA operuje też sondami kosmicznymi takimi jak Mars Express (badania Marsa), Venus Express (badania Wenus) oraz posiada satelity obserwujące Ziemię. Dla Unii Europejskiej buduje system nawigacji satelitarnej Galileo. (PAP)