W samym środku gwarnej Szczawnicy siostry prowadzą dom „Pod Opatrznością Bożą”. W domu panują cisza i spokój. Święty spokój.
Minęło ponad 150 lat od chwili, w której s. Antonina Mirska założyła we Lwowie Zgromadzenie Sióstr Opatrzności Bożej. Wcześniej przez kilka lat była u szarytek. Musiała je opuścić ze względu na słabe zdrowie. W Laval we Francji, w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, zdobywa nowe doświadczenia i przygotowuje się do podjęcia nowego dzieła. Po powrocie zakłada we Lwowie zgromadzenie. Jego celem jest „kształcenie upadłych moralnie niewiast i ochrona młodych dziewcząt od zepsucia” – pisze matka Mirska. Taki kierunek pracy był wyborem związanym z odczytaniem znaków czasu. Bieda, głód, bezrobocie zmuszały bezskutecznie poszukujące zajęcia dziewczęta i kobiety do pracy w domach publicznych. – Matka chciała uchronić je przed deprawacją, przywrócić poczucie własnej wartości, doprowadzić do pojednania ze sobą i z Bogiem – wyjaśnia s. Mariona Partyka, przełożona domu sióstr opatrznościanek w Szczawnicy. Z biegiem czasu przybywało sióstr, przybywało też nowych zadań. Dość szybko Bóg wskazał m. Antoninie kolejną potrzebę zajęcia się osieroconymi dziećmi. Powstawały zatem zakłady wychowawcze, ochronki, domy dla sierot. Dziś poza Polską siostry obecne są w Japonii, Kamerunie, na Ukrainie, Szwajcarii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Grzegorz Brożek