W ciągu czterech godzin 30 osób zebrało 72 kg koźlaków, prawdziwków czy kurek. To ponad 50 kg więcej niż przed rokiem. Węgliniec umocnił pozycję lidera grzybowej stolicy Polski, ale laur zwycięzcy powędrował na Górny Śląsk.
Jeszcze na kilka minut przed startem do zawodów mało kto przewidywał, że padnie rekord. – Dwa dni temu skończyła się pełnia, a wiadomo, że podczas pełni grzyby nie rosną – ostrzegała Izabela Uśpieńska-Domagała, dyrektor Miejsko-Gminnego Centrum Kultury w Węglińcu, głównego organizatora imprezy. Na rekord nie liczył także Wiesław Piechota, nadleśniczy Nadleśnictwa Węgliniec. – Na proces wegetacji grzybów składa się tak wiele czynników, że tylko naprawdę doświadczeni grzybiarze potrafią je przewidzieć – mówił.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Roman Tomczak