Także od pychy broń swojego sługę, niech nie panuje nade mną! Ps 19, 14
Największy pasożyt mojego serca. Jak tłusty Jabba (to te spasione monstrum z Gwiezdnych Wojen) siedzi w miękkim, śmierdzącym fotelu. Wykorzystując wszystkie moje pożądliwości i głody, każe nieustannie się żywić ich zaspokajaniem. To dzięki niemu nie mam cierpliwości i dystansu do siebie, fatalnie znoszę porażki i brak uznania, a jeśli już nie mogę być najlepszym, to ostentacyjnie zajmuję ostatnie miejsce. Bo jak nie ma za co podziwiać, to niech przynajmniej będzie za co współczuć. Byle być w centrum uwagi. Królowa wszystkich grzechów – pycha. Odciąga mój wzrok od Boga, bym skupił się na sobie. Aż do bólu. Wpatrywanie się cichym i pokornym sercem w Boga zdumiewająco skutecznie znieczula ten ból. Nawet gdy życie nie szczędzi najgłębszych ran. Przecież Jezus mówił, że Jego brzemię jest słodkie i lekkie. Najbardziej cierpimy nie dlatego, że Bóg o nas zapomina, ale dlatego, że to my zapominamy o Nim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk