Ponad 3 tysiące osób uczestniczyło w sobotę w Kijowie w demonstracji przeciwko wyłączaniu z kablowych sieci telewizyjnych niezależnej i krytycznej wobec władz telewizji TVi. Szykanowanie stacji nasiliło się przed zaplanowanymi na koniec października wyborami parlamentarnymi.
Zdaniem zespołu TVi za działaniami wokół stacji stoją władze Ukrainy, które dążą do jej zniszczenia.
"Jest to akcja poparcia, wyrażana przez naszych widzów, którzy chcą słuchać ukraińskiej muzyki, oglądać programy o ukraińskiej kulturze i mieć uczciwe wiadomości" - mówił do zebranych na placu Michajłowskim w Kijowie generalny dyrektor TVi Mykoła Kniażycki.
Od kilku tygodni TVi alarmuje, że jej programy usuwane są z sieci kablowych operatorów działających przede wszystkim na wschodzie kraju. W Kijowie stacja nie jest usuwana z kablówek, jednak ich właściciele przenoszą jej nadawanie z platformy podstawowej do droższych pakietów.
Dziennikarze TVi uważają, że działania te, jak i zainteresowanie stacją ze strony służb podatkowych, mogą doprowadzić do jej zamknięcia i apelują w tej sprawie o pomoc do społeczności międzynarodowej.
"Przyszedłem na tę demonstrację, gdyż istnieje groźba odcięcia mnie od kanału informacyjnego, który nie jest ograniczany wskazówkami przysyłanymi +z góry+. W TVi istnieje możliwość swobodnego przedstawiania punktów widzenia zarówno opozycji, jak i ugrupowań rządzących. W większości innych stacji widzę przede wszystkim przedstawicieli władzy" - powiedział PAP jeden z uczestników demonstracji poparcia dla TVi, Ihor Kohut.
Ukraińskie media narzekają na naciski ze strony władz od 2010 r., gdy szefem państwa został prezydent Wiktor Janukowycz.
W miniony poniedziałek, podczas otwarcia 64. Światowego Kongresu Gazet oraz 19. Światowego Forum Wydawców w Kijowie mówił on, iż "jedną z przeszkód w rozwoju przestrzeni medialnej na Ukrainie są błędne stereotypy o niedostatecznej wolności słowa w naszym kraju".
"Uważam, iż związane jest to z brakiem obiektywnej informacji o tym, jak w rzeczywistości wygląda sytuacja" - oświadczył wówczas prezydent.
Podczas wystąpienia Janukowycza, nie zważając na obecność zgromadzonych gości z zagranicy, ochroniarze prezydenta wyszarpywali dziennikarzom z ukraińskiego ruchu "Stop Cenzurze" plakaty, z którymi przyszli na Kongres, by zaprotestować właśnie przeciwko wprowadzaniu ograniczeń w mediach.