Nic tak nie integruje ludzi, jak wspólne inicjatywy, spędzanie razem czasu, a później dobre wspomnienia. Przekonali się o tym uczestnicy parafiady, której patronowała Maryja Matka.
Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny to dzień nadziei, wpatrywania się w niebo jako cel naszej ziemskiej drogi. W tym dniu przynosimy do kościołów plony ziemi: zboża, warzywa i owoce, zioła i kwiaty. W Rychnowie, w parafii pw. Wniebowzięcia NMP, był to również dzień odpustu, jak i wspólnej zabawy i integracji lokalnej społeczności. Licznie zgromadzeni wierni wypełnili niewielki drewniany kościół, by pod przewodnictwem ks. Jana Paszulewicza – zaproszonego przez proboszcza tutejszej parafii (ks. Krzysztofa Niespodziańskiego) przeżyć uroczystą Mszę św. i oddać się pod opiekę Maryi Matce. Wiele osób, nie zmieściwszy się w świątyni, stało na zewnątrz i choć przedpołudniowe chmury nieco postraszyły, to ani jedna kropla deszczu nie przeszkodziła w odpustowym świętowaniu. – Czy to mężczyźni, czy to niewiasty, czy dzieci – każdy z nas na swój sposób odczuwa bliskość Maryi Matki. Przeżywa swoje zakochanie w Matce Najświętszej jako tej, która jest najbliższa. Popatrzcie, z Ewangelii świętej nie znamy ani opisu Jej oczu, ani wyglądu twarzy, ani tego, jakie miała włosy. Ale wszyscy jesteśmy w Niej tak bardzo rozkochani. Bo ta miłość nasza wypływa z Jej piękna duchowego – mówi ks. Paszulewicz. Po Eucharystii odbyła się procesja z Najświętszym Sakramentem wokół świątyni. Następnie wszyscy udali się na pierwszą w Rychnowie parafiadę – radosny piknik rodzinny, który uświetnił występ lokalnego zespołu ludowego. Zespół animacyjny prowadził gry i zabawy dla dzieci. Miały one również możliwość wzięcia udziału w zajęciach plastycznych. Na parafiadzie nie mogło zabraknąć poczęstunku, który został przygotowany przez mieszkańców parafii – wszelkie ciasta, swojski chleb ze smalcem i małosolnym ogórkiem, napoje i lody. Również siostry terezjanki zadbały o gości i ugotowały wielki gar grochówki i bigosu. – Festyn jest znakiem naszego wspólnego radowania się pomimo wszystkich trosk i kłopotów, które na co dzień przeżywamy w naszych domach i rodzinach. Dziś mogliśmy zostawić je i wykorzystać wewnętrzną radość, jako przedsmak nieba, do którego zmierzamy – podkreśla ks. Krzysztof.
Aby przekonać wszystkich do tego, iż największą radością jest dawanie siebie innym, samodzielnie przygotował dwie atrakcje. – Postanowiłem malować dzieciom twarze, tak jak to jest obecnie modne na wszelkich festynach. Sam ucharakteryzowałem się na lwa. Jak widać, jest to wielka atrakcja dla dzieci – zauważa ks. Niepodziański. Proboszcz rozlosował również dwa namalowane przez siebie obrazy. Chętni mogli otrzymać od ks. Jana Paszulewicza książkę jego autorstwa pt.: „Żywoty świętych matek”. – Być matką, wychować dzieci, mieć obowiązki rodzinne i dojść do świętości, to niezwykle trudne zadanie. Wybrałem postaci matek, aby ukazać, że to jest możliwe. Oprócz prezentacji postaci są w książce zawarte również modlitwy do tych świętych, modlitwy dla dzieci, jak dla matek – wyjaśnia ks. Paszulewicz. – Chciałbym podziękować sołtysom z terenu parafii, siostrom terezjankom oraz wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania naszej parafiady – mówi proboszcz ks. Krzysztof Niespodziański.
Krzysztof Kozłowski