„Nie mają już wina”. Maryja zauważa kłopotliwą sytuację, w której znaleźli się gospodarze wesela. Brakuje im czegoś ważnego.
Wino daje radość, jest symbolem wesela. Matka dostrzega to, czego inni nie widzą. Widzi sercem. Czego nam brakuje do wesela, czyli do szczęścia? Zawsze coś się schrzani. Nieraz w ważnej chwili, na którą czekaliśmy od dawna. Samo życie. Zabraknie zrozumienia w małżeństwie, dobrej rozmowy, cierpliwości, szacunku, czasu dla siebie? Kontaktu z dorastającymi dziećmi? Poczucia sensu, docenienia w pracy? Autentycznego wypoczynku na urlopie? Zdrowia? Czasem jakiś drobiazg potrafi zepsuć wszystko. Chcielibyśmy, by ktoś to chociaż zauważył. Nieraz już sam fakt, że ktoś życzliwie dostrzega nasze kłopoty, działa jak balsam. Pomaga to, że nie jestem sam z moim niedostatkiem. W którym miejscu w tej scenie widzę siebie? Widzę tylko, czego mi brakuje do szczęścia? To dość proste. Ale czy potrafię jak Maryja dostrzegać trudne sytuacje u innych? Czy umiem rozpoznawać sercem „brak wina”?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz