Powrót do korzeni, silne i święte kobiety oraz teściowe – te tematy zdominowały tegoroczną Pielgrzymkę Kobiet i Dziewcząt do Piekar Śląskich.
Panie przed obliczem Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej stawiły się w licznym, ponad 80-tysięcznym tłumie. Wśród nich były parafianki z Lipin, dzielnicy Świętochłowic. Tradycyjnie przyjechały konnym wozem z feretronem Matki Boskiej. – Tak pielgrzymujemy z dziada pradziada. Kiedyś gospodarze brali fury i jechali do Piekar. Nam ten zwyczaj przekazała moja babcia, która zmarła w zeszłym roku. Miała 94 lata. Chcemy na nowo ożywić pielgrzymowanie w śląskich strojach, pokazać nasze regionalne tradycje – mówi Małgorzata Miąso z Lipin. Na kalwaryjskim wzgórzu towarzyszyła jej córka, Katja. – Właściwie nigdy nie myślałam, że mogłoby się to wszystko inaczej odbywać – przyznaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marta Sudnik-Paluch