Koniec marzeń o medalu. Po fatalnym meczu Polscy siatkarze odpadli z turnieju olimpijskiego i wracają do domu.
Polacy po słabym meczu przegrali z Rosjanami 0:3 (17:25; 23:25; 21:25). Nastroje po przegranym półfinale były fatalne. Tak mecz podsumowali trenerzy obu drużyn i zawodnicy:
Andrea Anastasi (trener reprezentacji Polski) - Gratuluję przede wszystkim rosyjskiej drużynie, która zagrała znakomicie, zdecydowanie lepiej od nas i zasłużenie awansowała do półfinału. Jestem zasmucony grą mojego zespołu. Mieliśmy dziś problemy z własnym serwisem i przyjęciem zagrywki rywala. Rosjanie byli dziś w tym elemencie o wiele lepsi od nas i stąd brały się nasze kłopoty. Myślę, że nie potrafiliśmy zachować kontroli nad naszymi emocjami. Nie można jednak powiedzieć, że cały problem tkwił w głowach. Nie wszystkie mecze da się wygrać. Rosja to jeden z najlepiej grających zespołów w tym turnieju.
Władimir Alekno (trener reprezentacji Rosji) - Kiedy awansujesz na igrzyska do ćwierćfinału, czy półfinału, możesz zagrać słabo, ale liczy się zwycięstwo. Myślę, że my oprócz zwycięstwa zagraliśmy całkiem dobre spotkanie. Teraz skupiamy się już na naszym najbliższym rywalu i nie ma dla nas znaczenia, czy zagramy z Niemcami czy z Bułgarią. Na trybunach naszych kibiców może było mniej, ale mi ich słyszeliśmy i dziękuje im za wsparcie.
Taras Chtiej (kapitan reprezentacji Rosji) - Przykro nam było, że wczoraj nasze dziewczyny przegrały w ćwierćfinale z Brazylią. Być może była też większa presja na naszym zespole. Najważniejsze, że udało nam się zrealizować taktykę, jaką sobie założyliśmy.
Grzegorz Kosok (środkowy reprezentacji Polski) - Zagraliśmy źle, przegraliśmy mecz, przegraliśmy wszystko. Gdybym wiedział, co poszło nie tak, to bym to zmienił. Coś się przycięło w naszej grze. Nie sprostaliśmy temu, co wszyscy oczekiwali. Ciężko mi nawet o tym wszystkim mówić, bo jest mi bardzo przykro. Nie można szukać wymówek, zwalać na presję, braku świeżości, czy cokolwiek innego. Nie będę ściemniał; po prostu graliśmy dziś słabo. Rosjanie zasłużenie awansowali. Zdecydowanie bardziej zszokowało mnie, to co się dziś stało, a nie porażka z Australią. To od tego meczu zależało, czy gramy dalej, czy pakujemy się do domu.