Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, Dwie tylko: p o e z j a i d o b r o ć... i więcej nic... C. K. Norwid
Müller to niemiecki odpowiednik naszego Kowalskiego. Znawcy futbolu wiedzą, że nazwisko to nosiło i nosi wielu wybitnych niemieckich piłkarzy. Thomas Müller, na przykład – król strzelców ostatniego mundialu. Wcześniej Hansi Müller czy Dieter Müller, albo też najsłynniejszy z Müllerów, Gerd, ten który nam strzelił jedynego gola w półfinałowym meczu „na wodzie”, na Stadionie Leśnym we Frankfurcie nad Menem, latem 1974 roku. Prawie wszyscy oni grywali w Bayernie Monachium (ale nie tylko), bo też Müller to nazwisko najbardziej typowe dla południowych Niemiec. I prawie zawsze byli to (lub są, patrz: Thomas) napastnicy bądź ofensywni pomocnicy, szalenie bramkostrzelni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jerzy Szymik