Wkrótce zostanie zaprezentowana koncepcja muzeum Józefa Piłsudskiego, które powstanie w Sulejówku obok jego domu – Milusina.
Sulejówek dzisiaj graniczy z Warszawą, ale kiedy sprowadzała się tam rodzina Piłsudskich, był odległą od centrum miasta podmiejską oazą zieleni. Po dworku oprowadzał mnie wnuk marszałka Krzysztof Jaraczewski w towarzystwie prezesa Fundacji Rodziny Piłsudskich Jacka Rusieckiego. Dworek do dzisiaj urzeka proporcjonalnymi kształtami. Położony wśród zaniedbanego, ale autentycznego parku, tworzy niepowtarzalny klimat wiejskiej rezydencji, tak niegdyś typowej dla krajobrazu Polski, która przeminęła. Wnętrze jest skromne, na ścianach wisi kilka autentycznych fotografii, obrazy i meble są z epoki, ale nie autentyczne. Uwagę przykuwa rzeźba Marszałka odlana według projektu Alfonsa Karnego. Stała przed ośrodkiem żeglarskim w Brasławiu (dzisiaj Białoruś). Gdy we wrześniu 1939 r. wkroczyli Sowieci, miejscowi ją zakopali, aby ocalić przed zniszczeniem. W 2003 r. została odkopana i nielegalnie przerzucona do Polski jako dar dla Sulejówka. Trudno o lepszy przykład przywiązania rodaków do postaci Marszałka. Siadamy na piętrze, gdzie Krzysztof Jaraczewski opowiada o losach tego miejsca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski