– Ważne, by wciąż szukać sposobu dotarcia do ludzi. Jak się spocznie na laurach, wszystko się rozłazi, nawet to, co wcześniej udało się zrobić – mówi ks. Marek Otolski, proboszcz mariańskiej parafii.
Kilka lat temu parafia zaczęła błyskawicznie się rozrastać. Kredyty były tanie, ziemi dookoła dużo, więc deweloperzy ruszyli do budowy nowych bloków. – Nagle z przeciętnej miejskiej parafii na obrzeżach miasta staliśmy się liczebną potęgą. Bloki rosły jak grzyby po deszczu, więc i parafian zaczęło przybywać – mówi ks. Marek. Szybko się jednak okazało, że większość nowych mieszkań przeznaczona jest na wynajem, a jeśli nawet wprowadzają się rodziny, nie oznacza to wcale, że stają się parafianami z prawdziwego zdarzenia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ag