Zanim wybierzemy się na wymarzoną wycieczkę do ciepłych krajów, powinniśmy pobawić się w detektywa i dokładnie prześwietlić nasze biuro podróży. Inaczej zamiast romantycznej komedii może czekać nas dreszczowiec.
Gorące lato zaczęło się od upadłości biura Sky Club, sprzedającego także wycieczki pod marką Triada. Potem zbankrutowały Alba Tour i Africano Travel. Scenariusz zawsze ten sam. Wiadomość spada na klientów jak grom z jasnego nieba. Przewidzieć upadłość jest bardzo trudno, bo biuro nigdy się z tym nie afiszuje. Co nie znaczy, że bywa równie zaskoczone jak klienci. Przeciwnie. Katastrofa jest w tej branży zazwyczaj starannie wyreżyserowana. Klienci zaś najczęściej występują w roli zakładników, których ktoś musi wykupić. Tak się dziwnie składa, że upadłości po sezonie praktycznie się nie zdarzają, a latem biura sprzedają wycieczki do ostatniej chwili (albo i w trakcie katastrofy), za pół darmo, mając pełną świadomość, że klienta trzeba będzie za chwilę sprowadzać do domu. Ale przecież to nie biuro będzie sprowadzać. „Sprząta” po katastrofie zazwyczaj urząd województwa, na terenie którego biuro miało siedzibę. Stąd bohaterami lipcowych newsów stali się marszałkowie Mazowsza i Wielkopolski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko