I niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa.
Gdy jesteśmy chorzy, idziemy do lekarza, który diagnozuje chorobę i określa kurację. To dopiero połowa drogi, bo jeśli chcemy wyzdrowieć, musimy zrobić to, co lekarz zalecił. Na nic lekcje u najlepszego profesora, jeżeli pomiędzy nimi nie będziemy ćwiczyć. Jeśli wyjeżdżając z domu nie pozamykamy dobrze drzwi i zapomnimy włączyć alarm, zatrudnienie nawet najlepszej firmy ochroniarskiej nie uchroni nas przed włamaniem. Możliwe, by Wszechmocny był w jakikolwiek sposób zależny od bezsilnego stworzenia? Możliwe. Bóg nie zbawi nas bez naszej współpracy. Życie wieczne wywalczył dla nas na krzyżu Jezus, ale my musimy je przyjąć. Z wiarą, ufnością i w wolności. Inne rozwiązanie Boga nie interesuje. Woli okazać się „bezsilnym” i odejść z kwitkiem, niż łamać odwieczne prawo naszego wolnego wyboru, dzięki któremu możemy Boga zignorować, odrzucić albo nawet zabić. Do cudu potrzebne są dwie rzeczy: moc Boga i wiara człowieka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk